Berge i Bellego to dwa nazwiska, które wyróżniają się na tle reszty Francuzów, próbujących jeździć na żużlu. To oni wielokrotnie czarowali w polskiej lidze, a także jeszcze jakiś czas temu w Speedway of Nations. W ostatnim czasie ich kariery poszły w zupełnie dwóch innych kierunkach. Prezydent miasta widział w nim... Adamsa David Bellego do niedawna był najlepszym francuskim zawodnikiem i to on nadawał ton swoim rodakom. Po kapitalnym sezonie 2021 w jego wykonaniu, kiedy był najskuteczniejszym zawodnikiem 1. Ligi Żużlowej, podpisał kontrakt w PGE Ekstralidze. Sięgnęła po niego Fogo Unia Leszno, która szukała zastępstwa za Emila Sajfutdinowa. W Lesznie w niego bardzo uwierzyli, a prezydentowi miasta przypominał legendę Unii, Leigh Adamsa. Wszystko przez jego design, który momentami był łudząco podobny. Jego przygoda z najlepszą ligą świata skończyła się tak, jak wszyscy oczekiwali. Do założonej przez niego średniej biegopunktowej 1,500 zabrakło mu trzech "oczek", które stracił przez defekt na prowadzeniu w jednym ze spotkań. Umowy z Lesznem nie przedłużył, więć wrócił do pierwszej ligi oraz do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Teraz on jest gwiazdą Wszyscy w Bydgoszczy oczekiwali od niego bardzo wysokiego poziomu. Wracał do Polonii jako gwiazda, a skończył z kontraktem na przyszły sezon w drugiej lidze. Nie tak sobie to z pewnością wyobrażał. Teraz czekają go starty na najniższym szczeblu, gdzie będzie reprezentował barwy Unii, ale tej tarnowskiej. Tak naprawdę od nowa musi budować swoją markę. Teraz gwiazdą numer jeden jest Dimitri Berge. Francuz ma za sobą fenomenalny sezon w klubie z Landshut. Na przyszłoroczne rozgrywki przeniósł się do Krosna, gdzie ma być jednym z liderów. Przez ostatnie lata był wyraźnie w cieniu swojego starszego kolegi, lecz teraz to on jest najlepszym żużlowcem w swoim kraju. Być może niedługo znajdzie nawet zatrudnienie w najlepszej lidze świata.