Stal Gorzów dogaduje kontrakt na 2027. Sponsor oszalał na jego punkcie
Piotr Świst wciąż jest trenerem Stali Gorzów, ale tylko, dlatego że jest na L4. Jego dni są policzone, a rozmowy z następcą już ruszyły. I są już mocno zaawansowane. Do tego stopnia, że Stal już napotkała na pierwsze trudności z tym związane, bo ich wymarzony kandydat ma w kontrakcie klauzulę z zapisaną karą za zerwanie umowy w obecnym miejscu pracy. Właściciel Stali jest jednak zdecydowany na wszystko.

Gezet Stal Gorzów szykuje się do zmiany trenera. Rozmowy są mocno zaawansowane, a klub już dogrywa szczegóły. Wszystko po to, żeby pozbyć się Piotra Śwista. Ten zrealizował cel, jakim było utrzymanie drużyny w PGE Ekstralidze, ale podpadł byłemu już prezesowi Dariuszowi Wróblowi, który za chwilę ma wrócić do klubu jako dyrektor ds. sportu. Jednak Wróbel jest przede wszystkim człowiekiem głównego udziałowca klubu Zbigniewa Głuchego. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że Świst naraził się najważniejszym osobom w Stali.
Klauzula w kontrakcie Mariusza Staszewskiego
Nikt w Stali nie patrzy na to, że Świst dokonał niemożliwego, czyli uchronił od najgorszego dziurawy i rozbity zespół. Zresztą od ludzi powiązanych z klubem słyszymy wprost, że udziałowiec Głuchy jest zdecydowany na zatrudnienie Mariusza Staszewskiego. Niektórzy wręcz uważają, że oszalał na jego punkcie. Staszewski w ostatnich latach wyrobił sobie dobrą markę. Ma rękę do młodzieży, z seniorami też sobie radzi. A w takim Ostrowie, to był nie tylko trenerem, ale i prezesem.
Ze Staszewskim jest tylko ten problem, że w trakcie sezonu 2025 przedłużył o dwa lata umowę z Włókniarzem Częstochowa. Stal już jednak znalazła sposób na rozwiązanie tej sprawy. W kontrakcie Staszewskiego z Włókniarzem jest bowiem klauzula umożliwiająca mu skrócenie kontraktu o rok, jeśli zapłaci 50 tysięcy złotych kary. Nietrudno się domyślić, że Stal jest gotowa to zrobić.
Trenerska układanka w Stali Gorzów
Cała trenerska układanka w Stali ma wyglądać tak - Staszewski od początku 2027, a wcześniej Piotr Paluch jako rozwiązanie przejściowe na 2026. Słychać co prawda, że Paluch jako radny nie może pracować w Stali, ale to tylko część prawdy. Już raz radny Paluch był w Stali. Wszystko bowiem zależy od tego, jak zostanie spisana umowa. W każdym razie Paluch może być trenerem i jeśli klub nie znajdzie nikogo innego, to tak się właśnie stanie.
Paluch to wymarzony trener dla dyrektora Wróbla i głównego udziałowca. Świst jest człowiekiem, który nie pozwala sobą sterować. W trakcie sezonu między nim i Wróblem doszło do utarczki słownej, bo były już prezes chciał wpłynąć na skład. Świst się na to nie zgodził. Z Paluchem takich scysji nie będzie. On ma opinię ugodowego. Nie przeszkadza mu to, że zarząd miesza się do meczowej taktyki.
Inna sprawa, że Stal ws. trenera ewidentnie działa na swoją niekorzyść. Raz, że Świst dokonał niemożliwego, a dwa, że skład drużyny na 2026 jest jednak wymagający. Tu będą potrzebne odważne decyzje i taktyczna sprawność. Świst pokazał, że jest odważny i nie boi się niekonwencjonalnych rozwiązań.
Trudno też przewidzieć, czy Staszewski za jakiś czas nie powie: "nie". Włókniarz po zmianie właściciela rośnie w siłę. Nawet jeśli za rok spadnie z PGE Ekstraligi, to będzie miał wystarczająco dużo pieniędzy, by szybko do niej wrócić. Nowa ekipa Włókniarza działa z dużym rozmachem. Jednym słowem Staszewskiemu może się nie opłacać tego wszystkiego zostawiać i iść na niepewny grunt do Gorzowa. Zwłaszcza że tam będzie musiał iść na kompromisy. Zresztą on to wie, bo Świst to jego szwagier.












