Piotr Michalski: Rekordowe "otwarcie" na wolnym lodzie w Seulu
- Wszystkich zaskoczyłem wynikami w Seulu, a już najbardziej rekordowym "otwarciem" na 500 m, mimo że lód był tam wolny - stwierdził łyżwiarz Piotr Michalski, który zajął ósme miejsce w mistrzostwach świata w wieloboju sprinterskim.

Rok temu w debiucie w tych zawodach Michalski uplasował się na 18. pozycji. Przed wyjazdem do Korei Południowej nawet nie marzył o czołowej "dziesiątce", gdyż dwa tygodnie wcześniej przeciętnie spisał się w MŚ na dystansach w rosyjskiej Kołomnie.
- Myślę, że dla wszystkich, w tym oczywiście dla mnie, wyniki w Seulu są ogromną niespodzianką. I żałuję tylko, że sezon się kończy, bo wreszcie wszystko wypaliło. Trochę było w tym przypadku, bo trenowałem jak przed każdymi zawodami, a w tymczasem wyszły mi idealne biegi - powiedział zawodnik Górnika Sanok.
Po przyjeździe do Azji Michalski i drugi z polskich uczestników rywalizacji Artur Nogal (Legia Warszawa) informowali, że miejscowy lód jest wolny, a czasy uzyskiwane na treningach dość słabe.
- Tymczasem w pierwszym wyścigu na 500 m miałem rekordowe +otwarcie+ - pierwsze 100 metrów pokonałem w 9,68, czyli szybciej niż np. na bardzo szybkim lodzie w Salt Lake City - dodał Michalski.
Na dystansie 500 m plasowała się dwukrotnie na siódmej pozycji, a na 1000 m był 11. i 9. Ostatecznie zajął ósme miejsce.
- Cieszy również to, że wreszcie przeniosłem dobrą jazdę z treningów w tym sezonie z różnych obiektów na start mistrzowski. Nasz kanadyjski trener Jeremy Wotherspoon chwalił za pierwszy sprint na 500 m, ale generalnie on ocenia występy na chłodno i wtedy wielkiej euforii nie ma - przyznał 21-letni panczenista.
Przez kilka dni Michalski będzie trenował w rodzinnym Sanoku, a następnie wyjedzie na finałowe zawody Pucharu Świata do holenderskiego Heerenveen.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje