Fręch przed tym turniejem wygrała silnie obsadzony turniej z cyklu PZT Polish Tour we Wrocławiu. Do finału na kortach Górnika Bytom nie straciła seta, przegrała zaledwie 15 gemów w czterech spotkaniach. Kawa również nie oddała seta, ale były mecze, w których musiała się postawić, szczególnie półfinał z Katarzyną Piter. Finał był więc bardzo zacięty. Spotkały się dwie zawodniczki ze sporym międzynarodowym doświadczeniem i z wysoką pozycją na liście WTA, na której Kawa zajmuje 125. miejsce, a Fręch - 173. W pierwszym secie wielkiej szansy nie wykorzystała pochodząca z Krynicy Zdrój Kawa. Prowadziła już 5:3. Nie zdołała jednak wygrać gema. W drugim secie Fręch od razu uzyskała przewagę. Prowadziła 3:1 i choć jeszcze doszło do wyrównania to po ciężkim pojedynku 22-letnia tenisistka z Łodzi wygrała tę partię 6:3. - Cały mecz musiałam trzymać koncentrację, trzymać nerwy na wodzy. Kasia dobrze się broniła. Jestem mega zmęczona - mówiła przed kamerami Polsatu nowa mistrzyni Polski. Fręch do tej pory dwukrotnie zdobywała tytuł w kategorii seniorek - w 2014 i 2015 roku, raz zagrała w finale. Potem poświęciła się karierze międzynarodowej. Podobnie jak Kawa w tegorocznych mistrzostwach zagrała z powodu odwołania turniejów zagranicznych rangi WTA. W Bytomiu z polskiej czołówki zabrakło jedynie Magdy Linette, Igi Świątek, które wybrały przygotowania za granicą. Olgierd Kwiatkowski Finał 94. Narodowych Mistrzostw Polski w tenisie Gra pojedyncza kobiet Magdalena Fręch (2) - Katarzyna Kawa (1) 7:5, 6:3.