Jessica Pegula do Londynu przyjeżdżała jako piąta najwyżej rozstawiona tenisistka w trzecim tegorocznym turnieju wielkoszlemowym. Na kilkanaście godzin przed swoim pierwszym pojedynkiem przesunęła się jednak o "oczko" wyżej. Z bólem przegrała Aryna Sabalenka. Białorusinka także pojawiła się na Wyspach, próbowała trenować, lecz ból ramienia nie pozwolił jej na skuteczną rywalizację. W trosce o zdrowie musiała odpuścić, oficjalny komunikat pojawił się w poniedziałkowe popołudnie. "Jestem załamana, że muszę wam przekazać, że w tym roku nie zagram w Wimbledonie. Próbowałam wszystkiego, aby móc tutaj wystartować, jednak moje ramię nie chciało współpracować" - napisała Białorusinka w mediach społecznościowych. Idze Świątek ubyła więc jedna z największych rywalek. Nie zmienia to faktu, że Polka z niepokojem musi patrzeć na poczynania kilku innych zawodniczek. Do tego grona śmiało możemy zaliczyć Jessikę Pegulę, zwłaszcza po tym co pokazała na otwarcie imprezy w Londynie. Na "dzień dobry" przeciwniczką Amerykanki była jej krajanka, Ashlyn Krueger. Młodsza ze sportsmenek dopiero po raz pierwszy zagrała w głównej imprezie na londyńskiej trawie. Kibice nie wiedzieli czego dokładnie się po niej spodziewać. Dwa krótkie sety i pozamiatane. Jessica Pegula gra dalej w Wimbledonie Fani, którzy liczyli na zacięty pojedynek, srogo się zawiedli. Doświadczenie ogranej w wielkich imprezach Jessiki Peguli procentowało od pierwszej piłki. Piąta rakieta świata na otwarcie przełamała przeciwniczkę do zera i rozpoczęła pewny marsz po zapisanie inauguracyjnego seta na swoje konto. 30-latka kilka minut później pewnie prowadziła już 4:0. Ashlyn Krueger starała się tylko i wyłącznie o to, aby nie zakończyć partii z zerowym dorobkiem gemowym. Udała się jej ta sztuka, lecz wynik 6:2 mówił sam za siebie która z tenisistek jest tą zdecydowanie lepszą. Przełom nie nastąpił po krótkiej przerwie między setami. Ba, Jessica Pegula weszła na jeszcze wyższy poziom i w dominowaniu nad rywalką nie przeszkodził jej nawet chwilowo padający deszcz. W pewnym momencie wydawało się, że rywalizacja zostanie przerwana. Kibice wyjęli parasole, a sędzia opuścił stanowisko. Sytuacja nie była jednak zła, dlatego obie panie dokończyły pojedynek. Drugi set już całkowicie należał do sportsmenki plasującej się w czołowej piątce rankingu WTA. Wygrała go do zera i w pewnym stylu zameldowała się w drugiej rundzie Wimbledonu. 30-latka zmierzy się w niej z wygraną z pary Wang Xin - Wiktoria Tomowa. Poziom na pewno wzrośnie więc w górę.