Hiszpanka od dłuższego czasu plasuje się w ścisłej, światowej czołówce. W kwietniu była nawet wiceliderką rankingu WTA (za Igą Świątek) i aż do października nie wypadła ani na moment z czołowej piątki. Stało się tak dopiero w ostatnim, poniedziałkowym notowaniu -spadła na ósmą lokatę. Dramat wielkiej rywalki Świątek! "Byłam chora od kilku dni" Dla Pauli Badosy zmagania w Guadalajarze miały wielką wagę. Wysoko punktowany turniej (kategorii 1000) był dla niej ostatnią szansą, by wywalczyć miejsce w zmaganiach WTA Finals, planowanych w dniach 31 października - 7 listopada w Fort Worth (Stany Zjednoczone). W pierwszej rundzie imprezy w Meksyku miała "wolny los" jako rozstawiona z numerem pierwszym. W drugiej trafiła na Białorusinkę, Wiktorię Azarenkę. Pierwszego seta w pojedynku z 33-latką przegrała 2:6. Do drugiego już... nie przystąpiła, poddając pojedynek. Kamery telewizyjne pokazały ją, ściskającą się z rywalką, a następnie opuszczającą kort w posępnym nastroju. Nic dziwnego - marzenia o udziale w Finals prysły jak bańka mydlana. Jak zdradziła Hiszpanka, powodem wycofania się z rywalizacji były problemy zdrowotne. - Od kilku dni byłam chora. Próbowałam za wszelką cenę wyzdrowieć, ale się nie udało. Bardzo mi przykro - mówiła. Dla Badosy przedwczesne pożegnanie z imprezą w Guadalajarze i wypadnięcie z gry o WTA Finals to kolejny już cios w trudnym sezonie 2022. W jego trakcie wygrała tylko jeden turniej - w styczniu, w Sydney. Rozczarowaniem były dla niej wielkoszlemowe starty: Australian Open i Wimbledon zakończyła na czwartej rundzie, French Open - na trzeciej, a podczas US Open wyeliminowana została już w drugim starciu.