Dla obu drużyn punkty w tym spotkaniu miały inną wartość. Trefl potrzebował wygranej, by wciąż liczyć się w walce o fazę play-off. Sytuacja Projektu mocno się natomiast pogorszyła, dlatego zaraz może on spaść na ósmą pozycję, broniąc się przed jego utrzymaniem. Warszawskiemu zespołowi nie pomaga fakt, że wciąż występuje bez Bartosza Kwolka. Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy dobrze popracowali blokiem, zdobywając tym elementem dwa "oczka" (3:0). Goście szybko się otrząsnęli i zaczęli zdobywać punkty, ale nie mogli oni doprowadzić do wyrównania. Wręcz przeciwnie, świetny blok Bartłomieja Lipińskiego znów pozwolił Treflowi odskoczyć (10:6). Wspomniany przyjmujący powiększył przewagę swojej drużyny, gdy zaaplikował asa serwisowego (15:9). Zespół z Warszawy był całkowicie rozbity i nawet rezerwowi nie zmienili przebiegu partii. Trefl Gdańsk poszedł za ciosem Podopieczni Andrei Anastasiego zamierzali przejąć inicjatywę, ale ich niewielką przewagę dwoma punktowymi zagrywkami zniwelował Lipiński (5:4). Niedługo później gospodarze znów zaczynali dominować, co potwierdziły skończone kontry przez Mariusza Wlazłego i Karola Urbanowicza (9:6). Tym razem przyjezdni nie pozwolili odjechać rywalom, a nawet potrafili wrócić na prowadzenie, w czym atakiem w aut pomógł im Lipiński (12:10). Po chwili to samo przydarzyło się jednak Igorowi Grobelnemu (12:12). Od tego momentu toczyła się bardzo zacięta rywalizacja. Wszystko rozwiązało się w końcówce, kiedy to znów Trefl miał więcej do powiedzenia. Gdańszczanie cały czas utrzymywali wysoki poziom gry. Przy stanie 7:3 świetnie piłkę do Moritza Reicherta posłał Lukas Kampa. Goście jednak nie odpuścili, a ich strata zmalała, gdy punktowy blok zaliczył Dusan Petković, a chwilę później z trudnej piłki nie trafił Reichert (12:13). Do remisu wiszącego w powietrzu kiwką doprowadził natomiast Jay Blankenau (16:16). O czas poprosił Winiarski. Po niej Trefl złapał kolejne tchnienie, bo nagle całkowicie zdominował wydarzenia na boisku (21:16). Warszawianie próbowali jeszcze nawiązać walkę, ale rywale utrzymali część przewagi do końca. Trefl Gdańsk - Projekt Warszawa 3:0 (25:16, 25:22, 25:23) MVP: Bartłomiej Mordyl