Sebastian Staszewski, Interia: - W czwartek Paulo Sousa został ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. To dobra decyzja? Emmanuel Olisadebe (były reprezentant Polski): - Zapamiętałem go jako bardzo inteligentnego zawodnika. Nie miał zbyt imponujących warunków fizycznych, więc musiał nadrabiać wizją gry. A tacy piłkarze bardzo często zostają dobrymi szkoleniowcami. Z drugiej strony zauważyłem, że ostatnie wyniki Paulo nie są zbyt imponujące. Poza tym w każdym kolejnym klubie spędzał tylko rok... Portugalczyk to były zawodnik kilku wielkich klubów, m.in. Juventusu Turyn, Borussii Dortmund, Interu Mediolan. Ty razem z Sousą występowałeś w Panathinaikosie Ateny. Jak wspominasz go z tego okresu? - Przede wszystkim pamiętam, że kiedy graliśmy w Atenach to w szatni siedzieliśmy obok siebie. Paulo przyszedł wtedy do Panathinaikosu, aby pograć jeszcze w piłkę na koniec swojej kariery, ale jego jakość od razu rzucała się w oczy. Każdy z nas widział, że posiada niesamowite umiejętności. Jego największe atuty to wówczas wizja gry i olbrzymia wiedza o futbolu. I dlatego nie jestem zaskoczony, że po karierze został trenerem. To jeden z największych piłkarzy z którymi występowałeś? - Nie mam co do tego wątpliwości. Co prawda Sousa nie rozegrał wtedy w Grecji zbyt wielu spotkań, bo często narzekał na kontuzje, miał też swoje lata. Miałem jednak okazję zobaczyć z bliska jego talent i doświadczenie. Pamiętajcie, że mowa o piłkarzu, który z Juventusem i Borussią wygrał Ligę Mistrzów. Prezes PZPN Zbigniew Boniek lubi dyskutować z selekcjonerami na temat personaliów, kluczowych decyzji. Czy Sousa to facet, który dopuszcza do siebie zdanie innych czy jest całkiem hermetyczny? - Ma wielką osobowość. Pamiętam, że zawsze miał jakieś rozwiązanie, zawsze o czymś myślał. Czy miał duże ego? Oczywiście, że miał, ale ego maleje wraz z wiekiem. Mam nadzieję, że dobrze ułoży sobie relacje z Bońkiem, który także ma duże ego. Sousa dostaje teraz sporą szansę i musi szanować Bońka, ale z drugiej strony sam bierze odpowiedzialność za reprezentację. Życzę mu więc powodzenia! Uda mu się znaleźć wspólny język z kapitanem reprezentacji, Robertem Lewandowskim? To był wielki zarzut do Jerzego Brzęczka, który nie potrafił znaleźć porozumienia z naszym najlepszym zawodnikiem. - Nie mam pojęcia, ale to istotny wątek. Wydaje mi się jednak, że Paulo ma duże doświadczenie, pracował w wielu klubach. Nie sądzę, aby nie potrafił porozumieć się z gwiazdą. Szczególnie, że wielkich zawodników spotkał także jako piłkarz. Nie mam więc wątpliwości, że niedługo spotka się z Robertem. A poza tym dziś trzeba po prostu wierzyć, że ludzie, którzy podejmowali tę decyzję, wiedzieli, co zrobili. Rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia