Piłkarskie środowisko od kilku dni trwa w żałobie. Pod koniec października w mediach pojawiła się informacja o tragicznej śmierci Jose Castillejo. Wychowanek Valencii został jedną z ofiar powodzi w Hiszpanii, o czym ze smutkiem poinformowały kluby, których barwy 28-latek reprezentował w przeszłości. Wkrótce potem w mediach pojawiły się informacje o tragicznym wypadku w Serbii, podczas którego - jak się teraz okazuje - życie stracił 21-letni piłkarz i jego ukochana. Koszmar trwa prawie 30 lat. Trener wychowany w Legii walczy, by przełamać fatum Wielka tragedia w Serbii. Nie żyje 21-letni piłkarz 1 listopada w Nowym Sadzie na terenie dworca kolejowego zawalił się fragment dachu, który runął na oczekujących na pociąg ludzi. W wyniku tragicznego wypadku życie straciło 13 osób, a wiele innych zostało rannych i trafiło do szpitala. Jak się teraz okazuje, wśród ofiar śmiertelnych znalazł się 21-letni piłkarz FK Potisje Milos Milosavljević i jego rok młodsza partnerka, Andela Ruman. Tragiczne wieści potwierdziły władze klubu, w którym młody sportowiec grał w ostatnim czasie. "Z wielkim smutkiem i nieopisanym bólem zawiadamiamy opinię publiczną, że nasz kolega z drużyny, przyjaciel i brat Milos Milosavljević (ur. 2003) i jego dziewczyna Anđela Ruman (ur. 2004) zginęli w strasznym wypadku w Nowym Sadzie. O dacie i godzinie pogrzebu poinformujemy w odpowiednim czasie. Spoczywajcie w pokoju anioły, nigdy o Was nie zapomnimy" - przekazano w oficjalnym komunikacie opublikowanym za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wobec tragedii obojętnie nie przeszli rodacy. Po wypadku na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie w Serbii ogłoszono żałobę narodową. Czerwona kartka wstrząsnęła liderem. Najgorsze dla niego przyszło chwilę później