Wydawało się, że pobory Zinedine'a Zidane'a w "Galaktycznym" Realu Madryt - 10 mln euro rocznie - będą nie do przebicia, ale tego lata Real zobowiązał się płacić Ronaldo ponad 10 mln i to funtów (dokładnie 10,4 mln). I klub nie martwi się tym, że nadal będzie tonął w długach! Kto zatrzyma tę wyniszczającą kluby spiralę wydatków na piłkarskie gwiazdy ? Leeds w III lidze W znacznej mierze to właśnie wysokie gaże dla zawodników doprowadziły do bankructwa Leeds United. Klub doszedł w 2001 roku do półfinału Ligi Mistrzów (przegrał z Valencią), ale nawet taki sukces nie zatrzymał lawiny problemów finansowych. Władze Leeds wzięły potężną pożyczkę, by wywiązać się z obowiązków płacowych. Nie pomogły też olbrzymie wpływy z kasy UEFA i sprzedaży biletów - na każdym meczu średnio 40 tys. widzów! Bankructwa nie powstrzymała wyprzedaż gwiazd (np. Rio Ferdinanda do Manchesteru United za 30 mln funtów). W 2004 roku Leeds wyleciał z Premier League, a dzisiaj gra w angielskiej III lidze (Division 1). Lazio, czyli egzekucja odłożona Ofiarami sportowego sukcesu, za którym podążały gigantyczne premie dla piłkarzy, było we Włoszech słynne Lazio Rzym. W 2000 r. świętowało Scudetto, ale dwa lata później, po odejściu prezydenta, właściciela i sponsora w jednym - Sergio Cragnottiego, wszystko zaczęło się walić. Z budżetową dziurą w wysokości 110 mln euro klub będzie się musiał zmagać jeszcze długo. W 2004 r. Lazio wykorzystało nowelizację prawa (z 2002 r.), która pozwoliła mu na odłożenie egzekucji długów o 23 lata. Maradona i jego 32 pokoje Piłkarze słynnego Napoli, z którym pozyskany za 7 mln funtów z FC Barcelona Diego Maradona sięgnął dwukrotnie po mistrzostwo Italii (1987 r. i 1990 r.), a także wygrał Puchar UEFA (1989 r.), żyli jak królowie - np. Maradona dysponował rezydencją z 32 pokojami, basenem i kortem! Takie szaleństwa musiały drogo kosztować. W lecie 2004 r. klub z Neapolu ogłosił bankructwo i zostało relegowany z serie B do C 1. W sezonie 2007/2008 Napoli wróciło do elity dzięki inwestycji producenta filmowego Aurelio de Laurentiisa. Od Argentyny po... Widzew W Argentynie kryzys finansowy spowodował opóźnienie startu rozgrywek ligowych. Największe kluby tego kraju toną w długach - nawet River Plate, Racing Club i Independiente. Zalegają ogromne kwoty nie tylko zawodnikom, ale też firmom ubezpieczeniowym i urzędowi skarbowemu (zaległości podatkowe szacowane są na 50 mln euro). Wysokich poborów piłkarzy nie wytrzymywały także polskie kluby. W 1996 r. Widzew Łódź, jako ostatni jak na razie mistrz Polski - awansował do Champions League. Sukces ten jednak, zamiast wzmocnić, osłabił klub z Al. Piłsudskiego. Z sezonu na sezon rosły wierzytelności wobec piłkarzy i instytucji (ZUS, US). Ich kwota osiągnęła 150 mln zł, aż w 2004 r. łodzianie wylecieli z ekstraklasy, a w ślad za tym władze klubu doprowadziły do upadłości RTS Widzew. 2/3 budżetu na piłkarzy! Pensje i premie dla piłkarzy to zdecydowanie największe obciążenie budżetu największego obecnie polskiego klubu piłkarskiego - Wisły SA Kraków. Właścicielowi - Tele-Fonice - Wisła jest winna około 80 mln zł. Z 30-milionowego budżetu ponad 20 mln zł wydają w klubie z ul. Reymonta na pobory piłkarzy. Z roku na rok rosną też rekordowe zarobki zawodników. W 2005 r. rekordzistą był Mauro Cantoro z pensją 280 tys. euro rocznie. Barierę 300 tys. euro osiągnął Wojciech Łobodziński, który z Wisłą podpisał lukratywny kontrakt w styczniu 2007 r. Zarabia 340 tys. euro. Dwa miesiące temu na liście płac Wisły pojawił się kolejny rekordzista - Łukasz Garguła, z rocznym kontraktem w wysokości 400 tys. euro. To płacowy rekord w polskiej lidze. Zarobki poza kontrolą? Coraz częściej pojawiają się głosy o konieczności wprowadzenia limitu płac piłkarzy. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał nawet premier Włoch i właściciel AC Milan, Silvio Berlusconi. - Jeśli nie wprowadzimy czegoś na wzór salary cap, to ten system nie wytrzyma. Pensje piłkarzy są oderwane od rzeczywistości, a ich ciągły wzrost nie ma żadnego uzasadnienia w obliczu trudnej sytuacji ekonomicznej na świecie. Dystans między sytuacją ekonomiczną zwykłych ludzi a zarobkami piłkarzy stale się powiększa, co jest niedopuszczalne. To wymyka się spod kontroli - dowodzi Berlusconi. Okazuje się, że władze klubów w Ameryce Płn. wyprzedzają Europę nie o jedną, ale o dwie-trzy epoki w myśleniu o wynagrodzeniach sportowców. Na pomysł utrzymywania ich pensji w granicach rozsądku wpadli Kanadyjczycy. Przykład z kanadyjskiego hokeja Właściciele klubów: Montreal Canadiens, Montreal Wanderers i Quebeck Bulldogs założyli w listopadzie 1917 r. pierwszą zawodową ligę świata - National Hockey League. I od razu uznali, że nie można ścigać się w nieskończoność ze śrubowaniem płac dla sportowców, bo to ich zniszczy. Dlatego wprowadzili tzw. salary cap, czyli limit wydatków na pensje zawodników. Pierwszy limit zakładał, że maksymalny kontrakt, nawet dla największej gwiazdy, może wynosić góra 7 (słownie: siedem) tys. dolarów rocznie, a wydatki klubu na pensje wszystkich hokeistów nie mogły przekroczyć ogółem 67 tys. dolarów! Siła nabywcza "baksów" była wówczas zdecydowanie wyższa (według różnych źródeł nawet dziesięciokrotnie), ale i tak były to sumy bez porównania niższego rzędu od dzisiejszych. Czy kanadyjskiemu hokejowi wyszło to na dobre? Prawdopodobnie tak, skoro jest to "od zawsze" najlepsza liga hokejowa świata! I tak kapitał zdecyduje Czy świat piłkarski stać będzie na ustanowienie salary cap? Spirala finansowania piłkarzy i zarabiania na ich transferach została nakręcona do tego stopnia, że wydaje się to niemożliwe. O wszystkim zadecyduje w przyszłości zapewne tzw. wielki kapitał, w czym znacznie może wspomóc go... ogólnoświatowy kryzys. Czy właścicielom klubów piłkarskich będzie się opłacało zadłużanie w nieskończoność? Czy najlepiej opłacani piłkarze wartają pieniędzy, jakie dostają? Czy ich zarobki smucą nas, kibiców? A może to właśnie tak ma być, na tej największej piłkarskiej arenie sportowego cyrku świata? Czytaj też: <a href="http://sport.interia.pl/szukaj/news/berlusconi-zarobki-pilkarzy-sa-szalone,1354729" target="_blank">Berlusconi: Zarobki piłkarzy są szalone!</a> Tak kluby angielskie podnosiły wydatki na pensje piłkarzy (sezon 2006/07 - sezon 2005/06, sumy w milionach funtów) Chelsea 132,8 - 114 Manchester United 92,3 - 85,4 Arsenal 89,7 - 82,9 Liverpool 77,6 - 68,9 Newcastle Utd 62,4 - 52,2 Najwyższe zarobki polskich piłkarzy 1. Jerzy Dudek (Real Madryt) - 7,9 mln zł 2. Artur Boruc (Celtic Glasgow) - 5,7 3. Tomasz Kuszczak (Manchester United) - 5 450 000 4. Euzebiusz Smolarek (do niedawna Racing) - 4 800 000