- Jesteśmy na półmetku sezonu. Pozostało czternaście kolejek i zrobimy wszystko, by ponownie być na ligowym topie. Z Odrą Wodzisław przy własnej publiczności musimy wygrać za wszelką cenę. Do straconej bramki byliśmy lepszą drużyną. Potem coś w nas pękło i przestaliśmy grać piłką. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, bo Ruch przeprowadził jedną akcję i zdobył gola może z naszej winy, ale takie jest życie - mówił ze spuszczoną głową, Piotr Brożek. - Było kilka okazji, kiedy mogliśmy w polu karnym przeciwnika zachować się zdecydowanie lepiej. Wkradła się w nas niepotrzebna nerwowość i głównie przez to w końcówce graliśmy niedokładnie. Naszym założeniem były strzały z daleka - dodał lewy defensor krakowskiej Wisły.