- Każe się nam wierzyć, że są to dwie oddzielne kwestie: organizacja Euro 2012 i zmiana we władzach polskiej federacji. Ale Euro 2012 zostało powierzone polskiej federacji, a nie polskiemu rządowi. To poważna sprawa - powiedział Gaillard, doradca Michela Platiniego i dyrektor biura komunikacji Europejskiej Unii Piłkarskiej. Zdaniem Gaillarda, postępowanie polskiego rządu "nie było roztropne, bo dopiero co potwierdziliśmy wolę organizacji Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie". - Polski rząd powinien zdać sobie sprawę ze swojego błędu - zaznaczył. Doradca Platiniego określił jako "równie poważne" odwołanie wyborów w PZPN, które miały się odbyć 30 października. - Jedyną władzą, którą uznajemy, jest polska federacja, której liderzy zostali wybrani w demokratycznych wyborach - stwierdził. Zapytany, czy Polsce grożą sankcje, włącznie z wykluczeniem reprezentacji z eliminacji mistrzostw świata, Gaillard ocenił, że byłaby to ostateczność. - Międzynarodowe sankcje nie są wprowadzane w jednej chwili. Wcześniej następują długie negocjacje, które trwają siedem-osiem miesięcy. To klasyczne zachowanie i często sytuacja w tym czasie się poprawia - powiedział. W poniedziałek Trybunał Arbitrażowy przy PKOl, na wniosek ministra sportu, ustanowił w związku kuratora - Roberta Zawłockiego. Jego pierwszymi decyzjami było zawieszenie zarządu oraz odwołanie zaplanowanych na 30 października wyborów. Zdaniem Zawłockiego, 37-letniego prawnika z Poznania, o decyzji Trybunału przesądziło "ciągłe i rażące naruszanie przez zarząd statutu PZPN".