Minister sportu otworzył w poniedziałek w Łodzi w sumie trzy kolejne "orliki", wszystkie przy Szkołach Podstawowych nr: 41, 182 i 55. Drzewiecki poinformował, że ten ostatni obiekt jest 300. oddanym w tym roku do użytku w Polsce. Każdy kompleks sportowy składa się z boiska do piłki nożnej, wielofunkcyjnego boiska do koszykówki i siatkówki oraz szatni sportowej. Kompleksy są ogrodzone i posiadają sztuczne oświetlenie. Nawierzchnia boisk jest wykonana z poliuretanu i syntetycznej trawy. Każdy obiekt będzie udostępniany bezpłatnie pod opieką trenera. W najbliższym czasie wyposażony zostanie także w monitoring. Średni koszt budowy każdego z kompleksów wyniósł 1,4 mln zł; "orliki" sfinansowane zostały z budżetu państwa, samorządu województwa łódzkiego i środków miasta. Wcześniej władze Łodzi planowały jeszcze przed świętami oddać do użytku aż 12 "orlików", ale zrezygnowano z otwarcia większości, bowiem nie były one kompletnie wyposażone. - Lepiej, żeby otwierać boiska naprawdę skończone, a nie te które udają, że są skończone. Chciałem, żeby było 12 teraz, ale to o kilka dni się przesunie. To fajnie, że w mojej Łodzi te boiska również powstają - mówił Drzewiecki. - Pogoda nam nie sprzyja a firmy mają opóźnienia, możemy je tylko karać i tak będzie. Boiska są praktycznie zrobione, problem jest tylko z wyposażeniem kontenerów czy dokończeniem ogrodzenia - powiedział szef Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Dariusz Gałązka. Minister sportu zapowiedział, że do końca roku w ramach programu w całej Polsce będzie w sumie ok. 350 kompleksów sportowych. Kolejne "orliki" - ok. 150-170 - jest w budowie i mają one zostać otwarte do końca marca przyszłego roku. W przyszłym roku w budżecie zaplanowano środki na budowę ok. 850 kolejnych kompleksów sportowych. Do programu zgłosiło się ponad 1200 gmin. - Jak będą zdeterminowane gminy, mam obietnicę premiera, który zapowiedział, że będą także pieniądze na więcej boisk. To jest też kwestia tego czy firmy budowlane w Polsce sobie z tym poradzą - zaznaczył Drzewicki. Dodał, że w przyszłym roku ministerstwo ogłosi konkurs na zagospodarowanie otoczenia "orlików". Na każdym z otwieranych przez siebie boisk minister sportu pierwszy kopał piłkę, wykonując rzut karny. - Raz nie trafiłem w bramkę, a raz czy dwa razy obronił bramkarz ale wtedy domagam się powtórki - żartował Drzewiecki. Z każdego otwarcia "orlika" minister zabiera także fragment przecinanej wstęgi. - To wszystko jest opisane i będzie takim świadectwem historii i przemiany cywilizacyjnej. Bo "orliki" to są podwórka XXI wieku dla polskich dzieci - podkreślił.