Popularny "Jezier" praktycznie przez rok nie grał w piłkę, lecząc skomplikowaną kontuzję kolana. Wszyscy jednak pamiętali jego bardzo dobre występy na początku zeszłego sezonu i kibicowali doświadczonemu napastnikowi w powrocie do zdrowia. Na dziś dzień 32-letni piłkarz występuje w zespole Młodej Ekstraklasy. Tam w dwóch spotkaniach strzelił dwa gole, popisując się bardzo ambitną grą. Jak sam twierdzi po kontuzji nie ma śladu i jest głodny gry w pierwszej drużynie. Po spotkaniu Ruchu ME z Wisłą Kraków ME (zakończonym wygraną "Niebieskich" 3:2 - przyp. red.) trener gospodarzy - Ireneusz Psykała dłuższą chwilę przekazywał uwagi pierwszemu szkoleniowcowi chorzowian. Czy efektem tego będzie miejsce dla Jezierskiego w "osiemnastce" na mecz z Arką Gdynia? Decyzja należy już tylko do Bogusława Pietrzaka. Jak dotąd inni jego napastnicy zawodzą na całej linii. O problemach Piotra Ćwielonga pisały już bodaj wszystkie gazety sportowe w kraju. Martin Fabus jest w tak słabej formie, że nie trafił nawet na ławkę rezerwowych w Młodej Ekstraklasie. Marcin Sobczak - najskuteczniejszy piłkarz Ruchu w tym sezonie - trafia, ale tylko do siatki niżej notowanych zespołów (w lidze strzelił Polonii Bytom oraz Cracovii a w pucharach rezerwom Odry Wodzisław i Odrze Opole). Pietrzak próbował jeszcze Michała Haftkowskiego, jednak temu zazwyczaj brakuje zimnej krwi przy wykończeniu akcji. Melodią przyszłości jest także 18-letni Artur Sobiech. - Wszystko zależy od Bogusława Pietrzaka. Ja czuję się na siłach aby zagrać w meczu mistrzowskim. Jak będzie? Zobaczymy, gdy trener ogłosi kadrę na najbliższy mecz. Może zagramy dwoma napastnikami? Wtedy moje szanse na grę zwiększają się - podsumował Jezierski.