Bunt przeciw zastanemu porządkowi, walka o swoje z przeciwnościami losu oraz o to by móc robić co się kocha! Rewolucja hipisów oficjalnie zakończyła się w 1969 r., ale jej efekty można czuć było przez bardzo długi czas, aż do dzisiaj. Jednym z fundamentów ruchu hipisów były feeria kolorów i muzyka, a te wręcz przytłaczają w świetnym dokumencie "Copa 71" autorstwa reżyserskiego Rachel Ramsey - James Erskine. Film aktualnie objeżdża Polskę w ramach 21. edycji filmowego festiwalu Millenium Doc Against Gravity. Obraz jest prezentowany alfabetycznie: w Bydgoszczy, Gdyni, Katowicach Łodzi, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. Męski mundial w Meksyku w 1970 r. był pierwszym transmitowanym w kolorze. Obraz króla futbolu Pele zdobywającego trzeci i ostatni Puchar Świata w karierze na stałe wszedł do historii sportu. Mało kto wie, że rok później na tych samych arenach odbył się drugi nieoficjalny mundial kobiet. Pierwszy miał miejsce w 1970 r. w Italii, żaden z nich nie był uznany przez piłkarską centralę FIFA. Właśnie meksykańskiego turnieju dotyczy film "Copa 71". Po seansie w Gdyni reżyserka Rachel Ramsey spotkała się z publicznością i długo odpowiadała na pytania. - FIFA nie uznała tego turnieju, bo mizoginia okazała się silniejsza od kapitalizmu. Sport jest soczewką, w której odbija się społeczeństwo. W latach 70. XX wieku kobiety były traktowane ekstremalnie źle, a FIFA nie była wyjątkiem. Postęp następuje, ale jest powolny i niewystarczające. Przed filmem "Copa 71" zajmowałam się serią filmów o geopolitycznej sile sportu żeńskiego i w ten sposób natrafiłam na tę niesamowitą historię. Nikt o niej nie wiedział. FIFA wiedziała, że pracujemy nad tym filmem, ponieważ pytaliśmy się czy mają jakieś materiały z 1971 r. Otrzymaliśmy odpowiedź odmowną, ten turniej był nieoficjalny, nie chcą mieć z nim nic wspólnego. To co znalazło się w filmie pochodziło z bardzo wielu różnych źródeł, często bardzo niespodziewanych. To nie było proste dotrzeć do jakichkolwiek szczegółów. To była świadoma decyzja związków piłkarskich, aby tę historię wyciszyć. Gdy zacząłem pracować nad historią, nie było nawet strony na Wikipedii dedykowanej temu turniejowi.- mówiła Ramsey. Dziś jest już lepiej. Na stronie FIFA.com znajdujemy artykuł pt. "Danish legacy" czyli "Duńskie dziedzictwo", który opisuje triumfatorki dwóch pierwszych turniejów. Skandynawki w 1971 r. zostawiły w pokonanym polu Włochy, Francję, Argentynę, Anglię i w finale Meksyk 3-0 - hat-tricka zdobyła 15-letnia Susanne Augustesen. To było jak lądowanie na księżycu, które zresztą też miało miejsce w tamtych hipisowskich czasach w 1969 r. Neil Armstrong miał powiedzieć: "To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości". Podobnie było z meksykańskim mundialem dla kobiet. Kiedyś turniej niemal zakazany, dziś jedna z największych sportowych imprez świata. - Starałam się dotrzeć do wszystkich uczestniczek mistrzostw. Początkowo wiele z nich było niechętnych, były bardzo podejrzliwe, to co wydarzyło się po meksykańskim turnieju było dla nich sporą traumą. Przez wiele lat słyszały, że kobiety nie powinny grać w piłkę nożną. Musiałam najpierw zdobyć ich zaufanie, kamera poszła w ruch dopiero po około dwóch latach. Gdy udało się im opowiedzieć ich historię z własnej perspektywy były bardzo szczęśliwe. Ostatecznie udało się spotkać całą drużynę angielską, meksykańską, większość duńskiej i włoskiej. - Udało nam się stworzyć niezwykłą relację, otworzyłyśmy przed sobą nasze serca. Dziś zawodniczki z "Copa 71" same udzielają wywiadów i stały się zasłużenie bohaterkami w swoich krajach. Uderzyło mnie jak bardzo podobne były i są te zawodniczki oraz historie. Każda z nich dorastała myśląc, że coś jest z nimi nie tak, wierząc, że jest jedyną dziewczynką na świecie, która lubi w piłkę nożną. W Meksyku zobaczyły, że nie są same - tłumaczy Rachel Ramsey, która mimo że jest fanką sportu na co dzień ma na koncie udział w produkcji "The end of the storm", filmu dokumentalnego który traktuje o Liverpoolu. Jest jeszcze jeden ciekawy akcent sportowy w filmie "Copa 71". Producentkami filmu są słynne tenisowe siostry Williams: Serena i Venus, ale to akurat mało romantyczna historia. - Zostaliśmy skojarzeni przez firmę West Brook Studio, która zajmuje się finansowaniem filmów, ostatnio wyprodukowało ostatnio film "Ryszard V", a także film o ojcu sióstr Williams, który był ich trenerem. Nasza propozycja trafiła na jej biurko w idealnym czasie - Serena, która świeżo zakończyła karierę, weszła we współpracę z nami całą sobą, Venus wkrótce dołączyła. Siostry Williams to idealne osoby, aby zabrać głos i zaangażować się w historię o walce z dyskryminacja - mówiła Rachel Ramsey. I wreszcie muzyka, o której była na początku i która była paliwem rewolucji hipisów. Dokumentalny film ma fantastyczną ścieżką dźwiękową. - Nie mogliśmy pozwolić sobie na zakup tych piosenek, potrzebna była dobra wola autorów. Carole King wydała przebój "Earth move under my feet" właśnie w 1971 r. Wszystkim dokumentalistom sugeruję pytać, w większość przypadków gwiazdy się zgadzają na użyczenie swoich hitów - najważniejszy jest pierwszy krok i determinacja - kończy Brytyjka Ramsey, a my już sami nie wiemy czy mówi o procesie twórczym, kobiecym futbolu czy o życiu.