Takiego cyrku jeszcze nie było. Żenada i losowanie pod przepowiednię Urbana
FIFA przed każdym turniejem zapowiada, że będzie on "naj". Najlepszy, najnowocześniejszy, najciekawiej pokazany. Po losowaniu grup mistrzostw świata jedno "naj" można już "odfajkować" - było najbardziej żenujące w historii. Jego przetrwanie było sztuką, ale ci, którym się to udało, dowiedzieli się, że jeśli Polska awansuje na MŚ, trafi do grupy ani śmierci, ani marzeń. Czyli takiej, która w kraju rozpali mundialową gorączkę, bo będzie kusić nadzieją, że może znów się uda z niej wyjść.

Zanim zaczął się jedyny moment, po który ludzie włączyli telewizory, trzeba było znieść półtora godziny - hmm - właściwie nie wiadomo, czego. Jednym z największych problemów, jakie do rozwiązania ma w dzisiejszych czasach FIFA, jest przyciągnięcie do futbolu najmłodszego pokolenia, "przeżartego" TikTokiem, uzależnionego od szybkich, krótkich form, których dzisiejsza mocno taktyczna piłka zbyt wielu nie dostarcza. Pojawiają się różne pomysły, ze skróceniem meczów włącznie, z nadaniem im dynamiki poprzez stopowanie zegara (gra na czas stanie się bezcelowa) - wszystko, by widz nie zdążył się znudzić. Ta sama FIFA właśnie zaserwowała całemu światu widowisko, w którym po tym, jak od rozpoczęcia ceremonii minęło 50 minut, by prezydenci USA, Kanady i Meksyku wylosowali własne drużyny - oczywiście w oparach żartów wyluzowanego jak nigdy Gianniego Infantino - musiało minąć kolejnych 40, zanim faktycznie grupy zaczęły być uzupełniane. W całym tym wątpliwym show zabrakło tylko wystrzelenia z armaty osoby niskorosłej - wprost na scenę. Patrząc na całość wieczoru w Waszyngtonie, możliwe, że było to w planie, ale telewizyjna ramówka wymusiła zrobienie z tego jedynie opcji rezerwowej.
Niskorosłych nie było, za to nie zapomniano o klaunach. Bo wydarzenia sprzed samego losowania wcale nie były najbardziej żenujące. W walce o ten tytuł wszystko przegrało w przedbiegach z wręczeniem Donaldowi Trumpowi Pokojowej Nagrody FIFA. W jej definicji powiedziano, że jest coroczna. Zapomniano dodać, że przyznawana pierwszy raz w historii. Niech każdy sobie sam odpowie, czy czasem nie została stworzona tylko po to, by Infantino mógł ją wręczyć Trumpowi. Całe szczęście, że nie wymyślono mundialu w kraju, który zorganizował go w 2018 roku, bo aż strach pomyśleć, kto wtedy zgarnąłby okazałą, złotą statuetkę.
W grupie dałoby się powalczyć
Na szczęście obawy, że samo losowanie będzie przerywane po wyciągnięciu trzech kolejnych kulek, by przeprowadzić wywiad-rzekę z którymś z legendarnych piłkarzy oraz by zagrać okolicznościowy koncert, okazały się nietrafione. Po półtora godziny oczekiwania na rozmieszczenie 48 drużyn w 12 grupach, wszystko szło już dość sprawnie. Jeśli Polska wyeliminuje w marcowych barażach Albanię, a później wygra finał z Ukrainą lub Szwecją, zmierzy się z Holandią, Japonią i Tunezją. Ani nie jest to grupa, w której bylibyśmy skazani na pożarcie, ani taka, w której moglibyśmy być pewni czegokolwiek. Brak grupy śmierci oznacza, że nasz udział w mundialu nakręci koniunkturę maksymalnie, bo przecież piłka nożna polega na wierze. Zanim ruszyło Euro 2024 ona się pojawiła na podstawie dobrych sparingów bezpośrednio przed turniejem, a podtrzymał ją niezły mecz z Holandią (choć przegrany). Pomimo tego, iż wówczas na mistrzostwa - jak zauważył dziennikarz Leszek Milewski - wcale nie awansowaliśmy, lecz "wślizgnęliśmy się jak szczur do śmietnika". Tym razem byłby to awans pełną gębą, po całkiem udanych eliminacjach (ulec w nich tylko Holandii, w dodatku bez przegrania meczu z nimi, to żadna ujma) i wygranych dwustopniowych barażach.
Swoją drogą Holandia to drużyna, która w ostatnich latach nas prześladuje. Grali z nią Jerzy Brzęczek (w Lidze Narodów), Czesław Michniewicz (w tych samych rozgrywkach), Michał Probierz (na Euro) oraz Jan Urban (w eliminacjach mundialu). Obecny selekcjoner nawet przepowiedział sobie los, który ziścił się podczas dzisiejszego losowania (a który dopełni się w przypadku awansu). Po ostatnim starciu z Pomarańczowymi zdradził, że podszedł do Ronalda Koemana, by mu zakomunikować, iż "na mundialu Polska wreszcie ich walnie" (dodał, że w bezpośredniej rozmowie użył innego słowa). Pozostaje nam tylko czekać, aż to wszystko się spełni.











![O której walka Błachowicz - Guskov? Gdzie oglądać? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://i.iplsc.com/000M139OCNBIQ4BB-C401.webp)