Polska "czarnym koniem" Euro 2012?
Polacy"czarnym koniem" Euro 2012? Tak to widzi szef niemieckiego magazynu "Kicker", Rainer Holzschuh. W najnowszym wydaniu pisma uzasadnia: "Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek to czołówka o międzynarodowej renomie. Boenisch, Polanski i Matuschyk również wnoszą doświadczenie z Bundesligi". Holzschuh dodaje: "Smuda - który doświadczył Niemiec jako zawodnik i trener - potrafił wkomponować zdolnych piłkarzy w funkcjonujący mechanizm".

Od lat znam Rainera Holzschuha, długoletniego redaktora naczelnego niemieckiego magazynu "Kicker", a obecnie wydawcę tego cenionego pisma. Śledzi futbol z pasją i właśnie przyleciał do Warszawy. Zna polskie realia, doskonale zdaje sobie sprawę z korupcji, ale nie wahał się swojego felietonu zatytułować wymownie: "Polska jest "czarnym koniem" turnieju". Holzschuh wierzy we Franciszka Smudę. Długo zna osobiście selekcjonera reprezentacji Polski, a jesienią ubiegłego roku przeprowadził z nim szczerą rozmowę w Norymberdze. Opiekun "Biało-czerwonych" gościł na dorocznej gali "Kickera".
Smuda mówi: "Z przyjemnością przeczytałem tekst Holzschuha. Szkoda, że w Polsce czasami nie doceniano mojej pracy. Jej prawdziwą weryfikacją rzecz jasna będzie turniej, który dziś się rozpoczyna. Czy będziemy rewelacją Euro 2012 to się okaże, ale... Najważniejsze, że nie będę miał sam do siebie pretensji, że coś zaniedbałem". Smuda osobiście nawiązał kontakt z grupą Athletes' Performance. W ostatnich tygodniach nie wahał się sięgnąć po psychologa. Wierzy w grupę analityków, którą kieruje Hubert Małowiejski. Zachwala Jacka Zielińskiego, Tomasza Frankowskiego i Jacka Kazimierskiego. Nie może się nachwalić Konrada Paśniewskiego. Komplementuje Tomasza Rząsę...
Smuda potrafił również wsłuchać się w głos piłkarzy. A to Robert Lewandowski namawiał selekcjonera, aby oprzeć naszą grę o skrzydłowych, którzy będą atakowali spod bocznych linii. A to "starszyzna" prosiła o powołanie Marcina Wasilewskiego, którego długo selekcjoner pomijał. Ba, we wrześniu ubiegłego roku, kiedy w kadrze była plaga kontuzji, Smuda najpierw wysłał powołanie do Łukasza Brozia. Jednak obrońca Widzewa Łódź też - na swoje nieszczęście - doznał kontuzji. W końcu Smuda dał się skusić na "Wasyla". Jednak obrońcę Anderlechtu przywitał w sposób dla siebie charakterystyczny: "Wziąłeś ze sobą klej?". Chodziło selekcjonerowi o problemy z przyjęciem piłki. Jeszcze niedawno potrafił w czasie zajęć krzyknąć na Wasilewskiego per "drewniak". Jednak w ostatnich miesiącach Marcin wyrósł na czołowego obrońcę, a także ważnego piłkarza poza boiskiem. Więcej! Dziś trudno sobie wyobrazić naszą kadrę bez Wasilewskiego. I Smuda też sobie tej kadry, ba podstawowej jedenastki bez "Wasyla" nie wyobraża... Smuda zdecydowanie odmłodził zespół. Konsekwentnie zwalczał hulaszczy tryb życia. Nie po drodze mu było z Arturem Borucem, Michałem Żewłakowem, czy Sławomirem Peszko. Potrafił - powołując 23-osobową kadrę - sięgnąć po młodych, zdolnych Marcina Kamińskiego oraz Rafała Wolskiego...
Roman Kołtoń
Autor jest komentatorem Polsatu Sport
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje