Błochin narzeka na pogodę w Doniecku
Przed piątkowym meczem piłkarskich mistrzostw Europy Ukraina - Francja na Donbas-Arena w Doniecku trener współgospodarzy turnieju Oleg Błochin narzekał na trudne warunki klimatyczne w tym mieście. W czwartek temperatura dochodziła do 34 stopni.

- Tego nie możemy zmienić, a grać trzeba. Jutro zobaczymy, kto będzie miał więcej sił i woli przeżycia w tym piecu - powiedział szkoleniowiec.
W rozmowie z dziennikarzami przyznał, że pracuje nad usunięciem błędów, których dopuścili się jego zawodnicy w zwycięskim meczu ze Szwecją 2:1.
- Staramy się usunąć te problemy, ale czasu jest mało. Mówiłem, że dla całkowitego przygotowania drużyny potrzebowałbym jeszcze dwóch tygodni. Na przykład mecz w Charkowie pokazał, że Holandia ma większe problemy w obronie środkowej, niż my - zaznaczył.
Błochin prosił, by nie porównywano oczekiwanego w Doniecku meczu z Francją ze spotkaniem towarzyskim w lipcu zeszłego roku, które jego drużyna przegrała 1:4.
- Wspomnijmy jeszcze, co było 20 lat temu. Wspomnijmy bitwę pod Borodino. To był zupełnie inny zespół - mówił trener.
Jak poinformował, nie podjął jeszcze decyzji co do składu na mecz z Francją. "Zawodnicy mają niewielkie problemy. Nie są to złamania, ani inne poważne obrażenia, ale będę czekał do jutra.







