Oba zespoły zainaugurowały sezon 2024/25 zwycięstwami. Jagiellonia Białystok pokonała u siebie 2:0 Puszczę Niepołomice, a Radomiak wygrał w Katowicach 2:1 z GKS-em. Jedni i drudzy liczyli więc na podtrzymanie pozytywnych nastrojów. Lepiej w mecz w Radomiu weszli gospodarze, ale nie sprawili sobie wielkich okazji bramkowych. Chwilę później obraz gry wyrównał się, ale wciąż nie można było mówić o "strzelaninie". Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Struga 63 w pierwszej połowie obejrzeli tylko dwa celne strzały - oba wylądowały w siatce. Mistrzowie Polski byli niezwykle skuteczni i zadali dwa ciosy w 34. oraz 40. minucie. Efektownym dubletem popisał się Jarosław Kubicki. Pokonywał bramkarza zza pola karnego - najpierw posłał futbolówkę pod okienko, a później uderzył tuż przy słupku. Dwa zwroty akcji w Radomiu. Radomiak poległ z Jagiellonią Druga połowa szybko przyniosła spore emocje. W 49. minucie sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla Radomiaka i pokazał żółtą kartkę Sławomirowi Abramowiczowi. Bramkarz "Jagi" próbował naprawiać błąd Adriana Diegueza, ale sfaulował Joao Peglowa. "Jedenastkę" na gola lekkim strzałem w środek bramki wykorzystał Leonardo Rocha. Niebawem Brazylijczyk dołączył do Kubickiego, również kompletując dublet. Wykorzystał zamieszanie w polu karnym białostoczan i doprowadził do remisu. Radomiak dominował i w powietrzu wisiał gol na 3:2, ale podopiecznym Bruno Baltazara zabrakło celności w strzałach, a niewykorzystane okazje zemściły się po drugiej stronie boiska. W 88. minucie trzy punkty Jagiellonii zapewnił Miki Villar.