W środę wodzisławianie przegrali u siebie finałowy mecz Pucharu Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław 0:1. Byli wyraźnie gorsi od gości, co na pewno ucieszyło siedzącego na trybunach Kasperczaka. Szkoleniowiec Górnika sprawiał wrażenie "wyluzowanego" a nie wiedział jeszcze, że odzyskujący ostatnio skuteczność napastnik Odry Tomasz M. zaraz po końcowym gwizdku sędziego "pojedzie do Wrocławia". Wieczorek unika opinii, jakoby ambicjonalnie podchodził do meczu, ale wygrać przy Roosevelta na pewno chce. Odra jest w tabeli na ósmym miejscu z 32 punktami i po takim zwycięstwie mogłaby być pewna pozostania w ekstraklasie. Zabrzanie w ostatniej ligowej kolejce przegrali w fatalnym stylu na wyjeździe z ŁKS Łódź. Po tym meczu piłkarze przepraszali kibiców i zapowiadali walkę "na całego" z Odrą. w przypadku porażki sytuacja 14-krotnego mistrza Polski będzie bardzo nieciekawa. A wszystko w sezonie, w którym klub dysponuje budżetem o jakim poprzednim prezesom nawet się nie śniło.