Po wygranej w 179. Wielkich Derbach Krakowa 4:1 Wisła zrównała się punktami z wiceliderującą Legią. - Do walki o tytuł włączyła się Polonia Warszawa, no i cały czas w grze jest Legia, która do samego końca będzie się biła o tytuł mistrzowski - uważa Maciej Skorża. - Teraz są dwa tygodnie przerwy i każdy ma czas, żeby - jak to się mówi wylizać rany i zresetować się. Co było złego, to puścić w niepamięć i po przerwie na występy reprezentacji walczyć o zwycięstwo w każdym meczu - tłumaczy szkoleniowiec mistrzów Polski. - Ciekawa będzie ta konfrontacja w Poznaniu, bo grana po kilkutygodniowej przerwie na kadrę. Obie drużyny mają w składzie kadrowiczów - Lech ma ich więcej, niż my. Będziemy musieli wymyślić skuteczny sposób na zatrzymanie napastników Lecha. Wiemy, że za kartki nie zagra dwóch naszych podstawowych obrońców, a do tego Paweł Brożek. Przed nami trudne zadanie, ale przy takiej determinacji, jaką wykazaliśmy w drugiej połowie derbów, jesteśmy w stanie wywalczyć zwycięstwo nawet w Poznaniu. Fani "Białej Gwiazdy" martwili się przed derbami, kto w dokonaniach strzeleckich wyręczy kontuzjowanego Pawła Brożka. Znalazło się ich czterech: Radosław Sobolewski, Marcelo, Patryk Małecki i Piotr Ćwielong. W ten sposób do protokołu w pozycji "strzelcy bramek" wpisali się przedstawiciele każdej formacji - obrony, pomocy i ataku. - Bardzo się cieszę z tego, że strzeliliśmy w derbach cztery bramki i strzeliło je czterech różnych zawodników. Każdy dostał bodziec, taki dowód, że może strzelać bramki. Paweł jest naszym mocnym punktem, ale pokazaliśmy, że możemy wygrywać również bez niego - cieszy się Maciej Skorża. Współpraca: Łukasz Piątek