Partner merytoryczny: Eleven Sports

Śląsk Wrocław - Wisła Płock 0-0 w 22. kolejce PKO Ekstraklasy

Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Wisłą Płock w meczu 22. kolejki PKO Ekstraklasy. Mecz ten był popisem bramkarzy obu drużyn, którzy zawsze stawali na wysokości zadania.

Śląsk Wrocław. Trener Viteżslav Laviczka przed meczem z Wisłą Płock. Wideo/Śląsk Wrocław/INTERIA.TV

Zobacz relację tekstową z meczu Śląsk Wrocław - Wisła Płock

Najlepsza okazja na zdobycie gola w pierwszej połowie miała miejsce... tuż przed jej zakończeniem. Matus Putnocky zapobiegł utracie gola przez Śląsk swoją intuicyjną, bazującą na refleksie obroną na linii bramkowej. Wsparli go także obrońcy, którzy wybili piłkę, nie dopuszczając do dobitki.

W sytuacji z doliczonego już do pierwszej połowy czasu gry uderzał Patryk Tuszyński, po wrzutce Mateusza Szwocha. W ekipie gospodarzy wyróżniającymi się postaciami byli Dino Sztiglec (liczne próby dośrodkowań w pole karne), Fabian Piasecki (adresat kilku podań, autor paru efektownych przerzutów i zagrań)

Blisko bramki ekipa z Wrocławia była natomiast po tym, jak w 27. minucie Patryk Janasik uderzył zaskakująco z półwoleja zza pola karnego. Krzysztof Kamiński z jednej strony uratował zespół gości przenosząc piłkę ponad poprzeczką, z drugiej początkowo zlekceważył potencjalne zagrożenie i dlatego wyglądało to tak groźnie.

Bramkarze bohaterami! Remis w meczu Ekstraklasy

W drugiej połowie utrwaliło się, że bohaterami tej potyczki są przede wszystkim bramkarze. Zarówno strzegący słupków Śląska słowacki golkiper Matus Putnocky, jak i jego vis-a-vis Krzysztof Kamiński, mieli w tym spotkaniu takie chwile, gdy ratowali swoje zespoły.

Trudniejszy początek pierwszej połowy miał Putnocky, którego raz za razem niepokoił ze stałych fragmentów gry Mateusz Szwoch. Na swojego gola pracował i próbował różnych sposobów Patryk Tuszyński, ale na Słowaka nie znaleźli sposobu.

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

Podobnie rzecz się miała z Kamińskim, który jednak był najczęściej "wywoływany do tablicy" w końcówce spotkania. Koledzy z pola zachowali w niej mniej sił od rywali i zawodzili w kryciu, przez co Kamiński kilkakrotnie musiał się mocno wysilić. 

Zaliczył udane parady po strzałach Marka Tamasa głową po rzucie rożnym, czy przede wszystkim spokój i opanowanie, gdy już minął go Robert Pich, a mimo to wszystko zakończyło się skuteczną interwencją bramkarza.

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
0%
0%
Strzały
0
0
Strzały celne
0
0
Strzały niecelne
0
0
Strzały zablokowane
0
0
Ataki
0
0

MR

Śląsk Wrocław - Wisła Płock/Paweł Relikowski/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem