Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1-1 w 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy
Polubowny i zasłużony remis w meczu przyjaźni we Wrocławiu. Śląsk lepszy w pierwszej połowie, Lechia w drugiej.
We Wrocławiu do przerwy mieliśmy szybki i żywy mecz, sporo się działo. Przede wszystkim pod bramką Lechii, podopieczni trenera Jacka Magiery w jego pierwszym domowym meczu grali pomysłowo i z polotem. W drugiej połowie gra się wyrównała i działo się już mniej, może nawet z lekką przewagą gości. Ostatecznie we Wrocławiu w meczu przyjaźni padł dość zasłużony remis.
Spotkanie zaczęło się od ofensywy gości, jednak wbrew przebiegowi wydarzeń boiskowych prowadzenie objęli gospodarze. Wydawało się, że Krzysztof Mączyński skiksował, ale jego strzał trafił do Erika Exposito, który w ósmej minucie z najbliższej odległości trafił do siatki. To siódmy gol Hiszpana w tym sezonie, najskuteczniejszego zawodnika Śląska. Ten piłkarz sprawiał gdańskim obrońcom wiele problemów.
W 18. minucie Exposito miał szansę podwyższyć wynik, ale jego atomowy strzał trafił w poprzeczkę. To piłkarze Śląska zbierali wszystkie wybite piłki i mieli inicjatywę, w 27. minucie Mączyński idealnie wyprowadził podaniem Mateusza Praszelika na czystą pozycję. Wrocławski zawodnik miał przed sobą tylko Duszana Kuciaka, ale trafił wprost w niego. To powinni być 2-0. I tak jak na początku meczu, przewagę jednej ze stron przerwała bramka dla drugiej.
Wyrównanie w dużej mierze było zasługą gospodarzy, którzy sami nawarzyli sobie piwa. Waldemar Sobota wdał się w bezsensowny drybling na własnej połowie, pod presją lechistów zbyt słabo podał do własnego bramkarza, piłkę przejął Tomasz Makowski i w 65. występie w Ekstraklasie po raz pierwszy trafił do siatki. Tuż przed końcem pierwszej połowy w bardzo dogodnej sytuacji wysoko piłkę nad bramką przeniósł Patryk Janasik.
Druga połowa była już zdecydowanie mniej porywająca, na jej początku niebywale groźnie strzelał m.in. Praszelik. Potem gra się wyrównała i trwało wyczekiwanie na decydującego gola.
W końcówce spotkania dwa razy bliski szczęścia był rozgrywający dobre zawody Łukasz Zwoliński. Ostatecznie polubowny remis, który zostawia Lechię na czwartym, a Śląsk na szóstym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Maciej Słomiński
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1-1 (1-1)
Bramka: Erik Exposito 8’ - Tomasz Makowski 34’
Mecz bez udziału publiczności
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Żółte kartki: Mark Tamas, Łukasz Bejger - Śląsk. Conrado, Kenny Saief - Lechia.
Śląsk: Michał Szromnik - Łukasz Bejger, Konrad Poprawa, Mark Tamas - Patryk Janasik (86. Guillermo Cotugno) , Rafał Makowski, Krzysztof Mączyński, Waldemar Sobota (57. Robert Pich), Dino Sztiglec - Mateusz Praszelik (76. Marcel Zylla), Erik Exposito (86. Fabian Piasecki).
Lechia: Dusza Kuciak - Bartosz Kopacz, Mario Malocza, Kristers Tobers, Conrado - Tomasz Makowski, Jan Biegański (63. Maciej Gajos), Jarosław Kubicki - Łukasz Zwoliński (86. Karol Fila), Flavio Paixao, Żarko Udoviczić (63. Kenny Saief).