Damian Gołąb: Komu daje pan przewagę w wyścigu po mistrzostwo Polski? Marek Jóźwiak: - Przed ostatnią kolejką wszystko było w głowach i rękach piłkarzy Legii, ale teraz karty rozdaje Piast. Ma punkt przewagi i jeśli wygra dwa mecze, będzie mistrzem Polski niezależnie od tego, co zrobi Legia. Zespół z Warszawy musi liczyć, że gliwiczanie stracą punkty w Szczecinie. To chyba jedyne miejsce, gdzie jeszcze może im się to przydarzyć. Trudno sobie wyobrazić, by Lech Poznań w ostatniej kolejce zabrał mistrzostwo Polski Piastowi i podarował Legii? - Sam odpowiedział pan sobie na to pytanie (śmiech). Po 30 kolejkach Piast tracił siedem punktów do Lechii i Legii, niemal nikt nie brał go poważnie pod uwagę w wyścigu po mistrzostwo. Atakował z drugiego szeregu. Teraz jest liderem, pewnie więc pojawi się presja? - Było ją już chyba widać w ostatnim spotkaniu przeciwko Jagiellonii Białystok. Aleksandar Sedlar jest jednym z najlepszych zawodników zespołu, a nerwy i ambicja przesłoniły mu logiczne myślenie - dwa razy spowodował rzut karny. Trener Waldemar Fornalik jest jednak człowiekiem bardzo spokojnym i być może przeniesie ten spokój na swoją drużynę. Chcąc zdobyć mistrzostwo Polski, trzeba sobie radzić z presją. - Mam nadzieję, że sprostają jej piłkarze Legii, którzy wiedzą już, co z tym fantem robić. Piast wygrał natomiast pięć meczów z rzędu, to superseria. Piłkarze z Gliwic wyraźnie dobrze się czują razem. Po każdej zdobytej bramce widać u nich bardzo dużą radość. Przede wszystkim widziałem jednak w ich oczach chęć udowodnienia każdemu, że w tym sezonie to oni będą na pierwszym miejscu. I wiarę, że to może się stać. Ona napędza ich do gry kreatywnej, ale też bardzo spokojnej i wyważonej. Z niczym się nie spieszą, a to bardzo pozytywna cecha. Czy na niekorzyść Piasta nie przemawia, paradoksalnie, statystyka? W tak nieprzewidywalnej lidze jak Ekstraklasa trudno wyobrazić sobie, by jakaś drużyna wygrała wszystkie spotkania rundy finałowej. - Tak się może zdarzyć. Nasza liga jest tak nieprzewidywalna, że nie zdziwię się, jeśli Piast wygra wszystkie mecze. Jak powiedziałem, jedynym miejscem, gdzie jeszcze może stracić punkty, będzie Szczecin. Drużyna z Gliwic gra jednak bardzo ofensywnie, kluczowe role odgrywa kilku zawodników. To obaj bramkarze - Jakub Szmatuła wchodzi za Frantiszka Placha i też broni kapitalnie. Mam również na myśli Sedlara i Jakuba Czerwińskiego, Patryka Dziczka, a przede wszystkim Gerarda Badię i Joela Valencię. Jest trochę zawodników, którzy mogą rozstrzygnąć losy meczu. Ostatnio udowodnił to Tomasz Jodłowiec, który zdobył kapitalną bramkę w meczu z Jagiellonią Białystok. Wymienił pan sporo nazwisk z Piasta, ale w Legii też znaleźlibyśmy wielu piłkarzy, którzy teoretycznie mogą decydować o losach spotkania. Iuri Medeiros, Carlitos, Sebastian Szymański... - Widział pan Medeirosa w ostatnim spotkaniu? Cechy wolicjonalne, cechy charakteru, chęć zwycięstwa za wszelką cenę: to jest w tej chwili zdecydowanie po stronie Piasta. Jeśli piłkarze Legii nie zmienią podejścia do meczu, zwłaszcza do pierwszych minut na boisku, ich ostatnie spotkania mogą skończyć się tak jak niedzielne z Pogonią.