Głośno o sprawie Papszuna, Urban "doradził" właścicielowi. "Oby nie na zasadzie kary"
Raków Częstochowa znajduje się w delikatnym momencie. Co prawda wygrał 4:1 z Rapidem Wiedeń, ale wszyscy wokół klubu żyją sprawą Marka Papszuna, który publicznie przyznał chęć przejścia do Legii Warszawa. Teraz do tematu odniósł się Jan Urban. Przyznał, że rozumie chęć sprawdzenia się w nowym środowisku, choć ma wątpliwości co do "timingu" decyzji. -Wielu chce zobaczyć go w innym klubie - przyznał selekcjoner w rozmowie dla "Meczyków".

Oczy wielu kibiców skierowały się w czwartkowy wieczór na starcie Rakowa Częstochowa z Rapidem Wiedeń. Niektórzy obawiali się o motywację zawodników "Medalików", bo w środę na przedmeczowej konferencji prasowej Marek Papszun powiedział wprost, że chce przejść do Legii Warszawa.
- Legia chce mnie jako trenera i ja chce być trenerem Legii. To tyle, jeśli chodzi o komentarz do tej sprawy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i nie będę musiał tego więcej do tego się odnosić. Prosiłbym też, by w przestrzeni medialnej nie komentować bez odpowiedniej wiedzy i poczekać na jej ostateczne rozstrzygnięcie - wypalił.
Zamieszanie transferowe trwa od kilku dni i na razie nie ma końca. Gospodarze jednak na boisku pokazali się z bardzo dobrej strony i wygrali 4:1. Atmosfera wokół klubu jest jednak zmącona. Kibice wywiesili transparent: "Raków podał ci rękę jak sprawdzałeś klasówki, a Ty jak Judasz chcesz się sprzedać za złotówki?" - nawiązali do przeszłości szkoleniowca w zawodzie nauczyciela.
Selekcjoner reprezentacji Polski o temacie Papszuna i Legii: "Do porozumienia powinno dojść"
Teraz do całej sprawy odniósł się Jan Urban. - Jeśli Marek Papszun tak powiedział oficjalnie, jest to już problem. W pewnym sensie mówisz: "Przepraszam, panowie, ale ja nie chcę tutaj pracować, chcę odejść". To już są mocne słowa i decyzje, które będą należały nie do Marka Papszuna, bo on swoje powiedział, ale tak naprawdę do właściciela Rakowa (Michała Świerczewskiego - red.), który musi się do tego ustosunkować. Oby nie było to na zasadzie jakiejś kary: "Zostaniesz tutaj do końca" i tak dalej. Bo to dla nikogo nie będzie dobre - powiedział w wywiadzie dla "Meczyków".
Nie jest zdziwiony, że Papszun chce zmienić otoczenie, ale ma wątpliwości co do "timingu" decyzji.
Nie wiem, czy to jest najlepszy moment, w piłce czas ucieka bardzo szybko. Ale na pewno chce spróbować w innym klubie, bo w Rakowie jest już naprawdę bardzo długo i osiągnął bardzo dużo. Pracując w bardzo dobrych warunkach, to też trzeba przyznać, ale były tego efekty. Wielu chce też zobaczyć, jak sobie radzi w innym klubie
63-latek jest świadomy, że w ostatnich sezonach stołeczny zespół nie daje rady zdominować krajowego podwórka. Prognozuje, że Dariusz Mioduski wychodzi z założenia, że Papszun jest osobą, która ma poukładać wszystkie elementy.
- Były różne opcje, to do dnia dzisiejszego nie do końca wszystko układało dobrze, czasami dobrze w europejskich pucharach, natomiast od lat w lidze są problemy z tym, żeby wygrać mistrzostwo Polski. Do porozumienia powinno dojść. Ale czy tak będzie? Nie wiem - podkreślił niedawny opiekun Górnika Zabrze.











