Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Frantiszek Plach dla Interii: W Piaście nie ma meczów ważniejszych i mniej ważnych

Słowacki bramkarz Piasta Gliwice Frantiszek Plach był bohaterem ostatniego ligowego meczu ze Stalą Mielec (2-1).

Plach w niedzielę spisał się rewelacyjnie, bo gdyby przepuścił w tym meczu pięć, sześć bramek nikt nie powinien mieć do niego pretensji. Walcząca z determinacją o utrzymanie Stal mogła w tym meczu wygrać, ale "Fero" - taką ksywkę nosi w Piaście Plach - poza golem przepuszczonym na początku meczu był nie do przejścia.

Paweł Czado, Interia:  Muszę przyznać, że w tym spotkaniu mnie pan zachwycił.  W 60. minucie kiedy Stal jeszcze prowadziła wyciągnął pan świetne uderzenie z dystansu, piłka leciała w okno. Nadbiegł Maciej Jankowski i z bliska dobił piłkę głową, wydawało się, że bramka jest pewna. Tymczasem zdążył pan powstać i wybić również tę piłkę. A w doliczonym czasie z bliska wybronił pan kolejną setkę -  tym razem strzał Łukasza Zjawińskiego z kilku metrów. Co za interwencje!

Frantiszek Plach (bramkarz Piasta Gliwice): - Dziękuję za uznanie, ale dla mnie naprawdę najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Udane interwencje oczywiście budują bramkarza, dodają mu pewności siebie, ale tylko pod warunkiem wygranej daje to pełną satysfakcję.

To kolejny z rzędu udany mecz Piasta i pana. Kilka dni temu pokonaliście w Warszawie Legię i awansowaliście do półfinału Pucharu Polski. Wie pan, że Piast może napisać kolejny piękny rozdział w historii? Tego trofeum jeszcze nie ma.

- Wiem oczywiście, wiem, że dwa razy był w finale. Wiadomo, że chcielibyśmy wygrać te rozgrywki,  szansa po wyeliminowaniu Legii zrobiła się większa. Ale najpierw trzeba jeszcze wygrać półfinał z Arką Gdynia. Nikogo nie można lekceważyć [Arka w niedzielę przegrała ligowy mecz na zapleczu ekstraklasy z Puszczą Niepołomice 0:3, przyp.aut.]

Ciężko było z Legią?

- Niełatwo. Wiadomo, że ten zespół lubi przejąć inicjatywę, zaatakować, zwłaszcza u siebie. Ale daliśmy radę.

W lidze Piast punktuje, jest w środku tabeli, ale do europejskich rozgrywek może trafić właśnie przez Puchar Polski. Jednak jak znam Waldemara Fornalika to nie pozwoli na koncentrowanie się na meczach pucharowych kosztem meczów ligowych.

- Oczywiście, że nie. W Piaście nie ma meczów ważniejszych i mniej ważnych. Trener stosuje słuszną według mnie zasadę: najważniejsze jest najbliższe spotkanie. Do każdego meczu mamy być przygotowani tak samo, na nim się koncentrujemy i dajemy z siebie wszystko.

Dostaliście po meczu ze Stalą dwa dni wolnego. Pewnie się przyda. Robi pan krótki wypad na Słowację?

- Można odpocząć, ale w związku z zawirowaniami związanymi z koronawirusem zostaję w Gliwicach.  Już tyle czasu gramy bez kibiców, że z pustymi trybunami można się oswoić. Wierzę jednak, że wrócą na trybuny i to wcześniej niż później. Z nimi zawsze lepiej się gra. 

Rozmawiał: Paweł Czado

Frantisek Plach z Piasta Gliwice/Fot. Tomasz Wantula/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem