Wisła w marcu 2009 r. sprzedała Clebera do Tereka Grozny za 300 tys. euro. Teraz odzyskała go za darmo. - Wracam, jak do domu. Wisła miała dla mnie otwarte drzwi. Niewiele rzeczy w życiu żałuję, uważam za błąd. Moje pierwsze przyjście do Wisły, czyli zgoda na grę w zimnym kraju było ryzykiem, ale ten ruch okazał się być strzałem w "dziesiątkę" - powiedział "Klebi". - Z Rosją było to samo - przechodziłem ciężkie chwile, to była walka o przetrwanie, ale przeżyłem też dobre momenty. Cleber ma 36 lat, ale czuje się jeszcze na siłach, żeby przez rok pograć w piłkę. Później nie wyklucza, że podejmie pracę w Wiśle, by wykorzystać w niej doświadczenie. Z klubem związali się jego synowie Victor i Lucas, którzy grają w drużynach młodzieżowych. - Wracam z zerowym dorobkiem. To, co zrobiłem wcześniej dla Wisły, nie ma żadnego znaczenia. Podstawowymi stoperami Wisły są Marcelo i Głowacki. Ja będę musiał walczyć od zera o swoją pozycję w zespole - powiedział Cleber. Co ciekawe, "Klebi" przystał na bardzo niskie pobory - jedne z niższych w zespole. Zgodził się też pełnić rolę trzeciego - po Arkadiuszu Głowackim i Marcelo - stopera. Ostatni mecz w lidze rosyjskiej rozegrał 8 listopada przeciw Zenitowi Sankt Petersburg (Terek przegrał 0:2). Wisła testuje też kilku innych zawodników, m.in. Michała Pazdana z Górnika. Szanse na jego angaż są niewielkie. - Rozmów w sprawie pozyskania Michała nie prowadzimy. Wiadomo, jaka jest sytuacja w Górniku - klub chce sprzedać kilku piłkarzy. Dlatego pojawił się pomysł, by Pazdan przyjechał do nas na cztery dni na testy - opowiada prezes Wilczek. Wisła nie weźmie Pazdana chociażby dlatego, że zimą wróci do niej z Piasta stoper Mateusz Kowalski. Wisła chce uzupełnić braki kadrowe również w klubie, a nie tylko w drużynie. Nowym rzecznikiem, po zwolnieniu Adriana Ochalika został Marcin Górski. - Będą też nowe osoby w innych działach - zapowiedział prezes Wilczek. Przypomnijmy, że pracę w dziale marketingu stracili jego dyrektor Grzegorz Falk i jego prawa ręka Dariusz Gryźlak. Michał Białoński, Grzegorz Wojtowicz, Kraków