Słowacki obrońca Erik Cikos swego czasu grał z nowym trenerem Wisły w jednym zespole - jako młody chłopak występował z doświadczonym Gul'ą w Interze Bratysława. Później bacznie śledził trenerskie dokonania Guli i dziś cieszy się, że jego rodak dostał szansę pracy w polskiej Ekstraklasie. - Swego czasu Adrian Gul'a był moim kolegą z drużyny, to prawda. Uważam, że to naprawdę świetny trener. Jest zakręcony na punkcie futbolu. Dodatkowo jest prawdziwym perfekcjonistą. Mam nadzieję, że osiągnie tu sukces, a Wisła wraz z nim. Cieszę się, że został szkoleniowcem krakowian - podkreśla Cikos. Trzeba być cierpliwym Obrońca Puszczy nie ma jednak wątpliwości, że Gula potrzebuje w Wiśle jednej ważnej rzeczy: czasu na wprowadzenie w życie swojej filozofii. - Gula zbudował w słowackiej Żilinie mocny zespół w oparciu o młodych piłkarzy. Jednak jego pierwszy sezon w tym klubie wcale nie był świetny pod względem wyników, bo trener pozmieniał najpierw wiele rzeczy w sposobie gry drużyny, cały system gry. Potrzebował czasu, by te zmiany przyniosły efekt. Potrzeba było czasu, by ludzie zrozumieli jego filozofię pracy oraz to, jaki futbol chce wprowadzać. I Żilina rzeczywiście ten czas mu dała - tłumaczy Cikos. - Działacze podzielali jego sposób myślenia i to pozwoliło klubowi ostatecznie osiągnąć sukcesy. Kolejne dwa sezony były już dla Żiliny wspaniałe. Dodatkowo korzyści klubowi przynosiło wypromowanie przez szkoleniowca młodych zawodników, trafiających potem do zagranicznych klubów. Tak było m.in. z Milanem Skriniarem. Natomiast trener Adrian zdecydowanie potrzebuje czasu, by zaimplementować swoją filozofię. Piłkarzy Wisły czeka ciężka praca Obrońca nie wyklucza, że na początku podobnie może być w Wiśle. Ale jest przekonany, że warto przeczekać początkowe trudności, bo - jak ocenia - efekt końcowy będzie zadowalający. - Pytanie, czy Wiśle wystarczy cierpliwości na tak długofalowy projekt. Jestem jednak przekonany, że jeżeli Adrian Gul'a dostanie odpowiednio długi czas na wprowadzenie swoich pomysłów, odniesie tu sukces. Na pewno wiślacy pod jego wodzą będą pracować naprawdę ciężko - zaznacza Cikos. I dodaje: - Wielkie kluby mają to do siebie, że wymaga się tam szybko dobrych rezultatów. Trzymam kciuki za trenera Adriana i życzę mu, by fani Wisły byli gotowi dać szkoleniowcowi czas. Sam Cikos na bieżąco śledzi, co się dzieje z jego byłym klubem. Tym bardziej, że ostatnie półtora sezonu spędził pod Krakowem, w I-ligowej Puszczy Niepołomice, dobrze radząc z nią sobie m.in. w Pucharze Polski. - Nie umiem się już doczekać, by zobaczyć, jak Wisła będzie prezentować się pod wodzą Adriana Gul'i - zaznacza Słowak. - Nie ma wątpliwości, że to bardzo dobry trener.