Partner merytoryczny: Eleven Sports

Król, czyli koniec "odwyku od piłki"

Nowy właściciel Polonii Warszawa, Ireneusz Król przyznaje: "Długo byłem na odwyku od piłki. Teraz jednak zamierzam wyprowadzić na prostą Polonię Warszawa". Najpierw chciał ją wyprowadzić ze stolicy i przemianować na KP Katowice. "Jednak zamieszanie, jakie spowodowałem, przekroczyło moje wyobrażenie" - przyznaje biznesmen, który swego czasu blisko współpracował z Marianem Dziurowiczem, czyli słynnym "Magnatem".

Mianem "Magnat" ochrzcił Mariana Dziurowicza Janusz Basałaj, pracując jeszcze jako świetny reporter w "Przeglądzie Sportowym". Dziurowicz działał niczym... magnat, czy to w GKS-ie Katowice, czy PZPN-ie. Dziurowicz - vel "Magnat" - związkiem kierował najpierw z tylnego siedzenia. Za prezesury Kazimierza Górskiego był wiceprezesem ds. organizacyjno-finansowych. Później sam wystartował w wyborach i w latach 1995-1999 szefował PZPN.

Król przyznaje: "Podpatrywałem 'Magnata' . Ba, terminowałem u niego kilka lat. Kiedy Dziurowicz został prezesem PZPN, samodzielnie decydowałem w GKS-ie. Aż  przyszedł taki mecz, że nie wytrzymałem. Sprzedany w żywe oczy. Później jeszcze zobaczyłem spotkanie z Górnikiem Zabrze na wideo na Bukowej, jedno z ostatnich w rozgrywkach 1996/97. Po czym wyrzuciłem to wideo z telewizorem przez okno i poszedłem na odwyk. Odwyk od piłki".

Król - absolwent prawa, Szkoły Głównej Handlowej, a także Master of Business Administration - zaczął robić karierę w biznesie. Dziś jest właścicielem bodaj trzydziestu spółek. Od dwunastu lat prezesował CENTROZAP SA, która kilka miesięcy temu zmieniła nazwę na IDEON SA. I właśnie IDEON chce zareklamować poprzez inwestycję w futbol.

Król po  "odwyku od piłki" zaczął do niej wracać. Najpierw wspomagał Marka i Zbigniewa Koźmińskich w Górniku Zabrze. "To była naprawdę ciekawy czas" - wspomina po latach. Następnie doradzał Dariuszowi Smagorowiczowi w Ruchu Chorzów. I właśnie od Smagorowicza dowiedział się, że można nabyć Polonię Warszawa od Józefa Wojciechowskiego. "Darek dzwoni do mnie w czasie spotkania z Wojciechowskim i mówi: Masz trzy sekundy na decyzję" - relacjonuje Król.

Oczywiście, że idea była inna. Król chciał kupić Polonię na takiej samej zasadzie, jak swego czasu Wojciechowski kupił Groclin od Zbigniewa Drzymały. I Polonia w 2008 roku zaczęła grać w najwyższej klasie rozgrywkowej - bez awansu sportowego. Od tego czasu przepisy się zmieniły. Teraz ten sam wariant - w oparciu o kruczki prawne - miał posłużyć do awansu GKS-u Katowice. Jednak koncert petard kibiców "Gieksy" pod domem Króla zakończył ten etap.

Król postanowił - trzeba przyznać: postawiony pod ścianą - uhonorować tradycję Polonii Warszawa. Jeden z piłkarzy "Czarnych Koszul" czekając w Markach na rozwój wypadków powiedział Izie Koprowiak z "PS": "Jeśli pan Król przeniesie klub na Śląsk, to będzie to klub z jednym kibicem - panem Królem". "Hm, coś w tym jest. Była taka groźba" - przyznał z uśmiechem we wtorek sam Król w Warszawie, gdzie dopinał transakcję z Wojciechowskim i angażował pracowników Polonii.

 
To był niezwykły obrazek. Wielka sala konferencyjna wynajęta w hotelu "Sheraton" w Warszawie, a przed nią tłum, no, może tłumek interesantów. Nowy właściciel Polonii Warszawa, Ireneusz Król właśnie przyjmował do pracy. A to prezes Annę Sykałę, a to trenera Piotra Stokowca czy jego asystenta Jarosława Bako. Łącznie w dwie godziny z kilkanaście osób, aby przywrócić do życia "Czarne Koszule".

Za pion sportowy będzie odpowiadał Wojciech Szala, jako szef rady nadzorczej ds. sportowych. Dyrektorem sportowym będzie Paweł Olczak, który dotychczas był prezesem MKS Polonia. Wojciechowski tasował ludźmi w najlepsze. Król szuka stabilizacji. Przekonuje: "Doskonale wiem, co to właściwa struktura organizacyjna".

W ostatnich dniach Król mówił o "rozmontowaniu" Polonii przez Wojciechowskiego, ale faktem jest, że zamiary obu stron były inne. Ostatecznie Wojciechowski oddał herb klubu za złotówkę, a także umorzył blisko 30 milionów złotych długu w stosunku do swoich spółek. Cała transakcja miała kosztować 6 milionów złotych, ale ostatecznie właściciel JW Construction zadowolił się sumą 2,7 miliona i kartami kilku czołowych piłkarzy.

Kapitał Wojciechowskiego w Polonii skończył się. Teraz czas na Króla, który wkroczył w atmosferze skandalu, jakiego historia Polonii nie widziała. Zaskakujące, ale może nadchodzą lata stabilizacji w oparciu o biznesmena, którego pierwotna idea była inna, ale... IDEON wart reklamy w T-Mobile Ekstraklasie. "Miałem już dość pierwszej ligi" - wyznaje szczerze Król, po czym przystępuje do negocjacji z nowymi-starymi pracownikami...

Autor jest komentatorem Polsatu Sport

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje