W ekipie z San Antonio najskuteczniejszym zawodnikiem był Tony Parker. Francuz uzyskał 26 pkt, miał pięć asyst i cztery zbiórki. Skutecznością dorównywał mu Tim Duncan - 24 pkt i Manu Ginobli - 19 pkt. - Było ciężko, na początku mieliśmy poważne problemy. Później gra zaczęła się lepiej układać. Wierzę, że w poniedziałek odniesiemy czwarte zwycięstwo i finał ligi będzie nasz - powiedział Parker po meczu. W zespole z Memphis najlepiej zaprezentował się Mike Conley rzucając 20 pkt i Marc Gasol - 16 pkt. Pierwsza kwarta zapowiadała niespodziankę, gdyż gospodarze wygrali ją 29:13. W drugiej podopieczni trenera Gregga Popovicha zdecydowanie poprawili skuteczność, wygrali 27:15 i odsunęli od siebie widmo klęski. W dwóch kolejnych kwartach gra się wyrównała, ale po raz pierwszy San Antonio objęło prowadzenie dopiero na początku ostatniej części meczu. Spotkanie w regulaminowym czasie zakończyło się rezultatem 86:86, w dogrywce "Ostrogi" nie dały rywalom szans wygrywając ją 18:7. W środę rozpoczęła się finałowa rywalizacja na wschodzie, Miami Heat - Indiana Pacers. Po dwóch meczach jest 1-1. Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 93:104 po dogrywce (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-0 dla Spurs)