Heat przegrali pierwsze spotkanie w tegorocznym play off (w 1. rundzie 4-0 z Milwaukee Bucks) oraz dopiero czwarte w tym sezonie we własnej hali. Ekipa z Chicago wyraźnie im nie leży, bowiem to właśnie ona przerwała trwającą 27 meczów serię zwycięstw w zasadniczej części rozgrywek. - Przeciwko zespołom teoretycznie silniejszym gramy lepiej. Taka już nasza specyfika - przyznał Nate Robinson, który z dorobkiem 27 był liderem "Byków". Dzielnie sekundowali mu Jimmy Butler - 21 i 14 zbiórek oraz syn byłego francuskiego tenisisty Yannicka Noaha - Joakim, który uzyskał 13 pkt i zebrał 10 piłek. Sukces gości jest tym większy, że zagrali bez kontuzjowanych graczy pierwszej piątki - Kirka Hinricha i Brytyjczyka Luola Denga. O losach pojedynku zdecydowała ostatnia kwarta, wygrana przez gości 35:24. Bulls w końcowych dwóch minutach zdobyli 10 pkt, a Heat nie powiększyli w tym czasie dorobku. - To była prawdziwa eksplozja. Czwartą kwartę rywale zagrali wzorowo, co nie zmienia faktu, że nam porażka przed własną publicznością nie powinna się przytrafić - ocenił mecz trener gospodarzy Erik Spoelstra. W zespole z Florydy zawodnikiem numer jeden z 24 punktami, ośmioma zbiórkami i siedmioma asystami był najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) sezonu regularnego LeBron James, który w niedzielę odebrał stosowne wyróżnienie. Aż 192 minuty trwał mecz w hali AT&T Center w San Antonio, w którym Spurs pokonali Golden State Warriors 129:127. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki. Po regulaminowym czasie na tablicy widniał wynik 106:106. W ekipie z Teksasu brylował francuski rozgrywający Tony Parker, gromadząc 28 punktów, osiem zbiórek i tyle samo asyst. 22 pkt zanotował Danny Green, ale wygraną gospodarzom zapewnił Manu Ginobilli. Argentyńczyk trafił "za trzy" 1,2 s przed końcem drugiej dogrywki. W całym meczu uzbierał 16 pkt i 11 zbiórek. Wcześniej nie udał mu się podobny rzut tuż przed końcem pierwszego dodatkowego czasu gry. Z kolei do dogrywki doprowadził Green, który trafił za trzy punkty 20 s przed upływem regulaminowych 48 minut. Znakomity mecz w drużynie z Oakland rozegrał Stephen Curry - 44 pkt, 11 asyst i cztery zbiórki. "Wojownicy" przegrali w San Antonio po raz 30. z rzędu. Na zwycięstwo tam czekają od 14 lutego 1997 roku. Kolejna szansa - w środę. Tego dnia też Heat po raz drugi podejmą zespół z Chicago. Wyniki poniedziałkowych meczów drugiej rundy fazy play off koszykarskiej ligi NBA: Konferencja Wschodnia: Miami Heat - Chicago Bulls 86:93 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Bulls) Konferencja Zachodnia: San Antonio Spurs - Golden State Warriors 129:127 (po dwóch dogrywkach) (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Spurs)