NBA: Philadelphia 76ers wreszcie z wygraną
Koszykarze Philadelphia 76ers dopiero w swym osiemnastym meczu sezonu NBA odnieśli pierwsze zwycięstwo, pokonując na wyjeździe Minnesota Timberwolves 85:77.

Tym samym ekipa z Filadelfii przerwała serię siedemnastu porażek i uniknęła wyrównania ligowego rekordu przegranych spotkań.
W 2009 roku New Jersey Nets rozpoczęli sezon od osiemnastu przegranych spotkań z rzędu.
"Sixers" dobrze rozpoczęli spotkanie i po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 10 punktów. Całą przewagę roztrwonili jednak w kolejnej odsłonie. Później mecz się wyrównał. Na 81 sekund przed jego zakończeniem goście wygrywali zaledwie 78:77. Jednak od tego momentu "Leśne Wilki" nie zdołały już trafić do kosza.
- Przede wszystkim czuję wielką ulgę. Jakby mi ktoś zdjął z klatki piersiowej olbrzymi ciężar. Myślę, że moi koledzy mają podobne odczucia - przyznał Michael Carter-Williams, który był najlepszy w zwycięskiej ekipie. Na swoim koncie zapisał 20 pkt oraz po dziewięć asyst i zbiórek.
Przyczyną słabej gry filadelfijczyków jest przede wszystkim brak doświadczenia. Z dziesięciu koszykarzy "Sixers", którzy pojawili się w środę na parkiecie, czterech rozgrywa swój pierwszy sezon w NBA, a kolejnych czterech dopiero drugi.
Miano najlepszej w obecnym sezonie straciła ekipa Memphis Grizzlies, która doznała trzeciej porażki. Na wyjeździe uległa Houston Rockets 96:105. Najlepszym bilansem może się pochwalić Golden State Warriors (15-2). "Wojownicy" w środę nie grali.
W Konferencji Wschodniej na prowadzeniu jest Toronto Raptors (15-4). Gładko pokonało na wyjeździe Utah Jazz 123:104. Aż 39 punktów zdobył dla zwycięzców Kyle Lowry.
Po ośmiu kolejnych zwycięstwach porażki doznało San Antonio Spurs. Obrońcy tytułu przegrali na wyjeździe, po dogrywce z Brooklyn Nets 93:95. Goście mieli przede wszystkim problem ze skutecznością. Trafili 36 z 101 rzutów z gry (35,6 proc.).
Sytuację starał się ratować Danny Green. To on celnym rzutem za trzy punkty na 2,4 s przed zakończeniem czwartej kwarty doprowadził do dogrywki. W całym meczu uzyskał 20 pkt i 10 zbiórek.
Na niewiele się to jednak zdało. W dodatkowych pięciu minutach Spurs trafili tylko jeden rzut z gry (ponownie Green za trzy punkty). Wśród Nets prym wiódł Mirza Teletovic. 29-letni Bośniak zakończył spotkanie z dorobkiem 26 pkt i 15 zbiórek.
- Po prostu wstyd. Prawda jest taka, że przez większość meczu graliśmy słabo - ocenił Manu Ginobili. Argentyńczyk mógł dać zwycięstwo Spurs, ale jego rzut za trzy w końcówce dogrywki był niecelny.
Przegrali także finaliści poprzednich rozgrywek - Miami Heat. We własnej hali ulegli ekipa Atlanta Hawks 102:112.
Wyniki środowych meczów NBA:
Charlotte Hornets - Chicago Bulls 95:102
Washington Wizards - Los Angeles Lakers 111:95
Boston Celtics - Detroit Pistons 109:102 (po dogrywce)
Brooklyn Nets - San Antonio Spurs 95:93 (po dogrywce)
Miami Heat - Atlanta Hawks 102:112
Houston Rockets - Memphis Grizzlies 105:96
Milwaukee Bucks - Dallas Mavericks 105:107
Minnesota Timberwolves - Philadephia 76ers 77:85
Utah Jazz - Toronto Raptors 104:123
Los Angeles Clippers - Orlando Magic 114:86