Naszpikowana gwiazdami drużyna Cleveland Cavaliers poniosła czwartą porażkę z rzędu. Tym razem uległa Toronto Raptors 93:110.
Dla gości 36 punktów zdobył rezerwowy Louis Williams.
"Kawalerzyści" świetnie rozpoczęli spotkanie. Po ośmiu minutach wygrywali 26:8, ale wypracowaną przewagę bardzo szybko roztrwonili. Po kilku minutach drugiej kwarty na prowadzeniu byli już Raptors, którzy później kontrolowali przebieg gry.
- Wiedziałem, że ruszą na nas niczym rozpędzony pociąg. Nie wpadliśmy jednak w panikę i z czasem udało nam się ich zatrzymać - powiedział trener Raptors Dwane Casey.
Gospodarze nie radzili sobie w obronie i często faulowali. Koszykarze z Kanady oddali aż 42 rzuty wolne (Cavaliers 29), z czego 38 celnych. Williams uzyskując 36 pkt ustanowił rekord kariery. Wśród pokonanych najskuteczniejszy był Kevin Love - 23 pkt. Kyrie Irving dołożył 21, a LeBron James odnotował 15 pkt i 10 asyst.
"Mimo wszystko jestem optymistą. Może nawet większym niż powinienem być. Musimy po prostu spokojnie przeanalizować popełnione błędy i je wyeliminować" - podkreślił James.
Dla odmiany Raptors tak dobrego początku sezonu jeszcze nie mieli. Z bilansem 11-2 prowadzą w Konferencji Wschodniej. Cavaliers (5-7) zajmują siódme miejsce.
Niesamowite spotkanie rozegrał Anthony Davis. 21-letni skrzydłowy New Orleans Pelicans także ustanowił rekord kariery - zdobył 43 pkt. Dołożył do tego 14 zbiórek, a jego drużyna pokonała na wyjeździe Utah Jazz 106:94.
- Świetną robotę wykonali nasi rozgrywający. Podawali mi piłkę w miejscach, które najbardziej lubię. Nie pozostawało mi nic innego jak tylko umieszczać ją w koszu - powiedział Davis. W sobotę trafił 16 z 23 rzutów z gry.
Wśród pokonanych wyróżnił się Gordon Hayward - 31 pkt.
Czwarty mecz z rzędu wygrali koszykarze San Antonio Spurs. Obrońcy tytułu u siebie nie dali większych szans Brooklyn Nets, zwyciężając 99:87. Goście nawet przez moment nie prowadzili. Dla "Ostróg" 22 pkt zdobył Francuz Tony Parker, a po 21 dołożyli Kawhi Leonard i Danny Green. - Ciężko jest wrócić na poziom, jaki prezentowało się w finałach. Do końca sezonu zasadniczego jednak jest jeszcze daleko, a my jesteśmy na dobrej drodze - przyznał Parker.
Natomiast Miami Heat, finaliści poprzednich rozgrywek, pokonali na wyjeździe Orlando Magic 99:92. Najlepszy w zwycięskiej drużynie był Chris Bosh - 32 pkt i 10 zbiórek. Wśród gospodarzy prym wiódł Czarnogórzanin Nikola Vucevic - 33 pkt i 17 zbiórek.
Ciekawe spotkanie odbyło się w Houston, gdzie Rockets w derbach Teksasu podejmowali Dallas Mavericks. "Rakiety", choć musiały sobie radzić bez Dwighta Howarda, wygrały 95:92. Do triumfu poprowadził je James Harden - 32 pkt. W zespole gości słabszy dzień miał Dirk Nowitzki. Niemiec trafił tylko cztery z 18 rzutów z gry i spotkanie zakończył z dorobkiem 11 pkt.
Wciąż bez zwycięstwa są koszykarze Philadelphia 76ers. Sobotnia porażka z New York Knicks 83:91 była 13. w obecnym sezonie. "Szóstkom" brakuje już tylko pięciu przegranych do wyrównania niechlubnego rekordu New Jersey Nets (obecnie pod nazwą Brooklyn Nets) z sezonu 2009/10, kiedy przegrali pierwszych 18 potyczek.
Cleveland Cavaliers - Toronto Raptors 93:110
Houston Rockets - Dallas Mavericks 95:92
Indiana Pacers - Phoenix Suns 83:106
Milwaukee Bucks - Washington Wizards 100:111
Minnesota Timberwolves - Sacramento Kings 101:113
New York Knicks - Philadelphia 76ers 91:83
Orlando Magic - Miami Heat 92:99
San Antonio Spurs - Brooklyn Nets 99:87
Utah Jazz - New Orleans Pelicans 94:106