Lakers pokonali w sobotę Trail Blazers 131:122, wygrali serię 4-1 i po raz pierwszy od 2012 roku awansowali do kolejnej rundy play off. Poprzednio udało im się to, gdy w ich szeregach występował jeszcze Kobe Bryant. W sobotę na wysokości zadania stanęli przede wszystkim zdobywca 43 punktów LeBron James i Anthony Davis - 36 pkt. James ponadto miał po 10 zbiórek i asyst, uzyskując kolejne tzw. triple-double. "Drużyny z Portland i Phoenix pokazywały tu najlepszą koszykówkę i musieliśmy popracować nad naszą grą, aby z każdym meczem być coraz lepszymi. Myślę, że nam się to udało" - powiedział po meczu James. Kolejnym przeciwnikiem Lakers będzie drużyna Houston Rockets lub Oklahoma City Thunder. Na razie bliżsi awansu są teksańczycy, którzy w sobotę wygrali 114:80 i od półfinału Konferencji dzieli ich jedna wygrana. Najskuteczniej w ich szeregach zaprezentował się zdobywca 31 punktów James Harden, ale wydarzeniem dnia był powrót do zespołu po kontuzji ścięgna Russella Westbrooka. Gwiazdor Rockets w swoim pierwszym meczu turnieju na Florydzie przebywał na parkiecie 24 minuty i w tym czasie zdobył siedem punktów oraz miał sześć zbiórek i siedem asyst. "Przyniósł energię i to podekscytowanie, którego nam brakowało. Bardzo go potrzebujemy" - podsumował występ Westbrooka Harden. Zespół z Oklahomy miał tylko 31,5-procentową skuteczność rzutów z gry, a prób za trzy punkty udanych miał zaledwie siedem na 46. Kolejny mecz tych zespołów w poniedziałek. Gra w Orlando nie okazała się atutem miejscowej drużyny Magic, która przegrała w sobotę z Milwaukee Bucks 104:118 i odpadła z rywalizacji. Jak zwykle w szeregach "Kozłów" dominował Giannis Antetokounmpo, który zdobył 28 punktów i miał 17 zbiórek. Następnym rywalem Bucks będzie inny zespół z Florydy - Miami Heat. Drugą parę półfinałową na Wschodzie tworzą Boston Celtics i Toronto Raptors.