Trzęsienie ziemi w polskim klubie. Nagły zwrot akcji, mają zaskakujący plan
Kamil Brzozowski i Kacper Gomólski z dnia na dzień przestali pełnić funkcję trenerów Moonfin Malesy Ostrów. Brzozowski był odpowiedzialny za prowadzenie pierwszej drużyny, a Gomólski za pracę z młodzieżą. Decyzja była podyktowana nagłym zwolnieniem kierownika drużyny, Kamila Galickiego. Poszukiwanie nowego trenera nie trwało zbyt długo. Teraz to miejsce zajmie Tomasz Gapiński. Klub ma plan na byłego zawodnika ostrowskiej drużyny. I nie chodzi tylko o rolę trenera.

Moonfin Malesa przebudowała niemal cały skład na przyszłoroczny sezon. Zespół na papierze jest co najmniej trzecią siłą Metalkas 2. Ekstraligi. Drużynę miał poprowadzić Kamil Brzozowski, który ma za sobą debiutancki rok w roli trenera. Wiadomo już, że ten scenariusz finalnie się nie ziści.
Klub z Ostrowa stracił w jednej chwili cały sztab
Brzozowski przez pierwszy rok korzystał z pomocy Stanisława Chomskiego. Teraz miał się wykazać i poprowadzić ostrowian do fazy play-off. Raptem tydzień temu w rozmowie z naszym portalem przedstawił plany na kolejny sezon zmagań. Nagle jak grom z jasnego nieba pojawiła się informacja o odejściu Brzozowskiego i Kacpra Gomólskiego.
Wszystko przez decyzję o wypowiedzeniu umowy kierownika drużyny Kamila Gilickiego. Obaj panowie nie chcieli się na to zgodzić i postawili sprawę jasno. Jeśli Gilicki ma odejść, to oni razem z nim. Klub postawił na swoim i tym samym w jednej chwili stracił trzech pracowników.
Gapiński nowym trenerem, nie kończy jednak kariery żużlowca
Wiemy już, że Brzozowskiego zastąpił Tomasz Gapiński. To były zawodnik klubu z Ostrowa, który w 2025 roku bronił barw pilskiej Polonii. Niestety przez poważną kontuzję jego sezon zakończył się już w maju. W międzyczasie prowadził jednak zajęcia dla szkółkowiczów z Piły, jak i kilka razy wsiadł na motocykl podczas treningu.
Teraz będzie odpowiedzialny za prowadzenie pierwszej drużyny, ale nie tylko. Przygoda z jazdą na żużlu nie jest wcale zamknięta. - Decyzja była podyktowana moim wiekiem, jak i odniesioną kontuzją. Chciałem kontynuować jazdę i będę kontynuował, bo pewnie kibice i tak się dowiedzą. Podpiszę kontrakt warszawski w razie "wu". Chcę iść dalej - przyznaje w rozmowie z klubowymi mediami.
W zeszłym roku zacząłem współpracę z pilską młodzieżą. Był to swego rodzaju początek nowej ery w moim życiu. Ostrów jest dla mnie ważnym miejscem, bo cztery sezony tutaj spędziłem w bardzo dobrym nastroju i z bardzo dobrymi wynikami, więc kiedy prezes zadzwonił, żeby przyjechać na kawę, podyskutować, to wiedziałem, że coś z tego będzie i tak też się stało
Gapiński zdradził swój plan
Jak już wspomnieliśmy, Gapiński ścigał się w barwach klubu z Ostrowa w latach 2019-2022. Największym sukcesem był awans do PGE Ekstraligi. - Były to wspaniałe lata, bo kiedy Ostrovia awansowała z drugiej do pierwszej ligi, miałem przyjemność dołączyć do tego nowo budowanego zespołu. Był też Grzegorz Walasek i pewnie niejeden kibic to pamięta - wspomina Gapiński.
- Z Grzegorzem byliśmy kolegami, ale zżyliśmy się tutaj w Ostrowie jeszcze mocniej i wprowadziliśmy klub też na inny poziom. Bardziej to zorganizowaliśmy, bardziej to pchnęliśmy do przodu naszym doświadczeniem i to gdzieś tam z roku na rok procentowało. Teraz będę chciał przełożyć to na pracę z tymi najmłodszymi, czyli z Pawłem Sitkiem i Filipem Seniukiem. Chcę pchnąć ich bardziej do przodu, aby nawiązać do swoich czasów - kwituje.










