Heroiczna postawa lidera, "Celtowie" wracają do gry
Sobota przyniosła w NBA dwa bardzo ciekawe rozstrzygnięcia. W pierwszym meczu Boston Celtics pokonali we własnej hali Miami Heat 97:81 i zmniejszyli stratę na 1-2 w serii.

(3) Boston Celtics - (2) Miami Heat 97:81 (1-2)
Celtics: Kevin Garnett - 28 (18 zb), Paul Pierce - 27 (5x3, 5 as), Ray Allen - 15, Delonte West - 11, Rajon Rondo - 6 (11 as), Jeff Green - 6, Jermaine O'Neal - 2 (3 blk), Shaquille O'Neal - 2, Glen Davis - 0, Von Wafer - 0
Heat: Dwyane Wade - 23 (7 as), Mario Chalmers - 17 (3 prz), LeBron James - 15 (7 zb, 5 blk), Joel Anthony - 12 (11 zb), Chris Bosh - 6, James Jones - 6, Zydrunas Ilgauskas - 2, Mike Bibby - 0, Mike Miller - 0
Rajon Rondo był bohaterem spotkania numer 3 w rywalizacji wielkich trójek. Nie był może najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku, ale jego heroiczna postawa i walka z bólem pokazały jaki charakter ma drużyna z Bostonu. W trzeciej kwarcie po zderzeniu z Dwyanem Wadem Rondo upadając na parkiet oparł ciężar swojego i Wade'a ciała na łokciu, który mu się przekrzywił w przeciwną stronę niż powinien. Rozgrywający przez dłuższą chwilę nie podnosił się z parkietu, po czym udał się do szatni. Tam okazało się, że łokieć jest przemieszczony i lekarze wstawili go na miejsce. Po chwili Rondo był z powrotem na ławce rezerwowych i domagał się powrotu na boisko.
Gdy na nie powrócił, pomógł swojej drużynie utrzymać kilkunastopunktowe prowadzenie do końca spotkania. Grał praktycznie jedną ręką, ale jak sam powiedział w wywiadzie pomeczowym, wystarczy, że będzie mógł grać w obronie, zbierać piłki i wyprowadzać kolegów na dobre pozycje.
Wygranej nie byłoby jednak bez fantastycznej gry Kevina Garnetta, który oprócz tego, że rzucił 28 punktów i zebrał 18 piłek, to jeszcze wyłączył całkowicie z gry Chrisa Bosha, który przez 30 minut gry oddał zaledwie 6 rzutów, z których 1 był celny i zebrał 5 piłek z tablicy. Kolejnym bohaterem był Paul Pierce, który zmagał się ze skurczami łydek, a pomimo tego był w stanie rzucić 27 punktów, pięciokrotnie trafiając za trzy. On podobnie, jak KG przyczynił się do ograniczenia poczynań innego z wielkiej trójki - LeBrona Jamesa. "Król James" zakończył mecz 15 punktami, przy skuteczności 6 z 16 rzutów, ale nie widać było w jego grze tak typowej dla niego atletyczności, energii i dominacji.
Do gry powrócił Shaquille O'Neal, który od 1 lutego aż do soboty zagrał zaledwie 5 minut. Nie był to ten Shaq, który radził sobie w tym sezonie dość dobrze. Bardzo ciężko poruszał się po parkiecie, widać było że kontuzjowana łydka dalej mu doskwiera, ale mimo to dał swojej drużynie dobre 8 i pół minuty gry, w trakcie których Boston był 2 punkty na plusie.
Rywalizacja między tymi ekipami dopiero nabiera rozpędu. Kolejne spotkanie już w poniedziałkową noc, także w Bostonie. Czy Celtics uda się ponownie pokonać Heat?
Skrót meczu:
(8) Memphis Grizzlies - (4) Oklahoma City Thunder 101:93 po dogrywce (2-1)
Grizzlies: Zach Randolph - 21 (21 zb), Mike Conley - 18, O.J. Mayo - 18, Marc Gasol - 16 (7 zb, 3 blk), Tony Allen - 10, Hamed Haddadi - 5, Darrell Arhur - 5, Sam Young - 4, Shane Battier - 2, Greivis Vasquez - 2
Thunder: Russell Westbrook - 23 (12 as), Kevin Durant - 22 (12 zb), Serge Ibaka - 14 (8 zb, 6 blk), James Harden - 12, Kendrick Perkins - 6 (13 zb), Thabo Sefolosha - 6, Nick Collison - 6, Nazr Mohammed - 2, Eric Maynor - 2, Daequan Cook - 0
Memphis Grizzlies odrobili 16-punktową stratę, którą mieli w trzeciej kwarcie i dzięki mądrej grze w końcówce czwartej dogonili swoich rywali i doprowadzili do dogrywki. W niej byli już decydowanie lepsi, wygrywając 101:93. Do wygranej poprowadził ich ponownie Zach Randolph, który uzyskał kapitalne double-double - 21 punktów i 21 zbiórek. Świetnie wspierał go rezerwowy O.J. Mayo, który rzucił 18 punktów. Tyle samo dołożył Mike Conley, a 16 dorzucił Marc Gasol. Dla pokonanych 22 punkty i 12 zbiórek miał Kevin Durant. Russell Westbrook zaliczył 23 punkty, 12 asyst, 6 zbiórek, ale też 7 strat.
"Mieliśmy szczęście, że wygraliśmy ten mecz, ale takie są playoffs. Żeby przejść dalej musisz doświadczyć spotkań, w których dokonujesz małych cudów na boisku. I myślę, że taki mały cud się wydarzył, gdy odrobiliśmy 16 punktów straty z trzeciej kwarty." - Lionel Hollins, trener Grizzlies
Przez pierwsze trzy kwarty gracze Thunder rzucili łącznie 76 punktów, by przez całą czwartą i dogrywkę rzucić zaledwie 17 w 17 minut gry. Jeszcze na 7:43 przed końcem spotkania prowadzili 82:71, ale końcówkę przegrali 30:11. W tym czasie ich najlepszy gracz, który w dotychczasowych meczach playoffs grał świetnie końcówki spotkań, Kevin Durant nie zdobył ani jednego punktu i spudłował wszystkie 7 rzutów.
Grizzlies pokazali po raz kolejny w tych playoffs, że nie samymi umiejętnościami wygrywa się mecze. Po raz kolejny dzięki walce, zaangażowaniu i determinacji potrafili odwrócić losy spotkania na swoją korzyść. Gdybyśmy przed playoffs powiedzieli, że Grizzlies będą w półfinale konferencji po 3 meczach prowadzili 2-1, to prawdopodobnie nikt by nam nie uwierzył. Grizzlies są jak dotąd największą niespodzianką tych rozgrywek. Ciąg dalszy ich przygody już w poniedziałek o 3:30 w nocy.
Skrót meczu:
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje