Jego drużyna zajmuje obecnie trzynaste miejsce w tabeli, a Piast dziesiąte. Obydwa zespoły mają na koncie po 3 pkt. Płocczanie wygrali jedyny mecz u siebie, z Radomiakiem 1:0, rywale pokonali tylko Stal Mielec 2-0 na wyjeździe. Trudno wskazać faworyta sobotniego meczu. Piłkarzem Wisły, który z Radomiakiem zebrał najwięcej uwag po pierwszej połowie, a pochwał po drugiej, był młodzieżowiec Dawid Kocyła. Zawodnik wyszedł na murawę po przerwie jak odmieniony. "W szatni padły wskazówki co do postawy wahadłowych i to mogło mieć wpływ na lepszą postawę Dawida. Ale takie wskazówki padły także pod adresem pozostałych piłkarzy i pewnie dlatego gra wyglądała inaczej. Także organizacja powrotu po straconej piłce była dużo lepsza niż wcześniej" - wyjaśnił na przedmeczowej konferencji trener. Pod koniec pierwszej połowy z boiska zszedł Rafał Wolski, nieoficjalnie wiadomo, że powodem były zawroty głowy. "Rafał przeszedł badania, wszystko dobrze wygląda, trenuje z zespołem, czekamy jeszcze na konsultacje, bo nie wszystko wiemy" - zdradził tylko szkoleniowiec. W sobotę Wisła zmierzy się z Piastem, zespołem z kilkoma ciekawymi zawodnikami w składzie. "Piast ma kilku indywidualności, ale ja nie widzę, żebyśmy my mieli gorszych piłkarzy albo mniej doświadczonych. I to jest chyba najważniejsze. Nie patrzę w tej chwili, jaki potencjał ma Piast, jak się prezentuje w ostatnich meczach, ale skupiamy się na sobie, żeby wyglądać jak najlepiej. Trudno mówić o plusach i minusach przeciwników, bo to nie wydaje się konieczne i byłoby podpowiedzią dla rywali" - stwierdził trener Wisły Płock. W minionej kolejce Wisła zdobyła pierwszego w tym sezonie gola. Strzelcem bramki w pojedynku z Radomiakiem był Marko Kolar. "Poczułem wtedy przede wszystkim radość. Cieszyłem się jak każdy, a poczułem także ulgę, bo ważne było, żebyśmy strzelili bramkę pierwsi. Poza tym czułem wsparcie kibiców, zawsze się dobrze gra przed własną publicznością" - zapewnił. W poprzednich sezonach wizytówką Wisły Płock było wykonywanie stałych fragmentów gry. W tych rozgrywkach te elementy są wykonywane przez różnych piłkarzy. "Mamy przygotowanych kilka rozwiązań, do każdego meczu szykujemy coś pod przeciwnika. Tak się składa, że przy jednym wykonaniu lepiej wygląda jeden zawodnik, a przy drugim inny. Mamy specjalistów od rzutów wolnych, rożnych, dlatego staramy się wykorzystywać lepiej ich potencjał. Różnorodność jest duża, udaje nam się stwarzać zagrożenie, niestety brakuje wykończenia akcji. Widać z tego, że potrafimy zaskoczyć przeciwnika, wystarczy tylko odpowiednio to wykorzystać" - zapewnił Bartoszek. Początek meczu 4. kolejki w Gliwicach w sobotę o godz. 15. marc/ bia/