Wisła Kraków już dopisywała trzy punkty i szóstą wygraną z rzędu, gdy jej były zawodnik - Alan Uryga - w 94. minucie zdobył wyrównującą bramkę. To oznacza, że grupa spadkowa znów może zajrzeć krakowianom w oczy.
Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Wisła Płock
Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Wisła Płock na urządzenia mobilne
Miało być tak: szósta wygrana z rzędu, ucieczka od grupy spadkowej i tylko trzy punkty do czołowej ósemki. I było, ale tylko do 94. minuty.
Wówczas płocczanie posłali w pole karne ostatnie dośrodkowanie w meczu, najwyżej do piłki wyskoczył Alan Uryga i nie dał szans Michałowi Buchalikowi.
Choć Uryga zdobył jedną z najważniejszych bramek w karierze, to nawet się nie uśmiechnął, bo wiedział, że być może mocno skomplikował sytuację drużynie, w której grał od juniora i w Ekstraklasie zaliczyło blisko 100 spotkań. Przez ten remis Wisła Kraków ma bowiem tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, a do górnej połowy tabeli ciągle traci sześć punktów.
Od początku tempo grze gospodarzy nadawał Jakub Błaszczykowski. Nie minęło siedem minut, a kapitan Wisły na koncie miał już dwa niezłe dośrodkowania, strzał głową i celne uderzenie z rzutu wolnego. W akcji bramkowej Błaszczykowski nie brał jednak udziału, bo i niewiele zapowiadało, że może paść po niej gol.
Wisła Płock straciła bramkę, ponieważ umiejętność trzeźwego myślenia na moment umknęła jej kapitanowi. Dominik Furman zamiast oddać piłkę jednemu z kolegów lub wykopać ją w aut, zaczął pojedynkować się z Gieorgijem Żukowem i Vukanem Saviceviciem. Ten pierwszy odebrał mu piłkę, a za moment Savicević dograł do Lubomira Tupty i było 1-0.
Wisła prowadziła, a trener Artur Skowronek mógł być podwójnie usatysfakcjonowany, ponieważ w pierwszym składzie postawił na Słowaka, sadzając na ławce wychwalanego Aleksandra Buksę.
Po tej bramce piłkarze Wisły jakby uwierzyli, że wygrana jest już w kieszeni, grali oszczędzając siły na wtorkowe derby. Oddali pole rywalom, którzy wcześniej w ofensywie niemal nie istnieli. Efektem był seria dośrodkowań, które w końcu zakończyły się w bramce Michała Buchalika.
Dominik Furman dogrywał z rzutu rożnego, piłka znalazła się po przeciwległej stronie boiska, by za moment znów wylądować przy nodze kapitana z Płocka. Umiejętnie ją przyjął, obrócił się, a najładniejszy w tej akcji i tak był strzał z woleja. Piłka wylądował przy bliższym słupku, ale Buchalik i tak był bez szans.
Tuż po przerwie ekipa z Płocka znów postanowiła zrobić wiele, by gospodarze bez większego wysiłku zdobyli bramkę. W niegroźnej sytuacji i chyba dość przypadkowo Damian Rasak sfaulował w polu karnym Savicevicia i sędzia Łukasz Szczech po konsultacji VAR przyznał krakowianom rzut karny.
"Biała Gwiazda" nie dość, że miała sprzymierzeńca w niefrasobliwości rywali, to jeszcze sprzyjało jej szczęście. A dokładnie Błaszczykowskiemu, który z rzutu karnego uderzył mocno, ale w poprzeczkę. Piłka jednak odbiła się od niej tak, że wylądowała już za linią bramkową i było 2-1, a Błaszczykowski świętował swoją czwartą bramkę w sezonie, a trzecią zdobytą z rzutu karnego.
Krakowianie nie wzięli jednak lekcji z pierwszej połowy i po zdobytej bramce znów oddali inicjatywę rywalom. A ci byli o włos od wyrównania, bo po kolejnym dośrodkowaniu Cillian Sheridan uderzył w poprzeczkę, ale nie miał tyle szczęścia co Błaszczykowski.
Co innego Uryga, który w doliczonym czasie świetnie znalazł się w polu karnym i dał gościom remis.
Bramki: Tupta (10. Savicević), Błaszczykowski (51. z rzutu karnego) - Furman (23. Merebaszwili), Uryga (90.).
Żółte kartki: Żukow, Savicević - Szwoch, Rasak
Wisła Kraków: Buchalik - Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok - Błaszczykowski (79. Boguski), Żukow (61. Kuveljić), Basha, Savicević, Wojtkowski - Tupta (69. Buksa).
Wisła Płock: Dahne - Michalski, Marcjanik, Uryga, Cabezali - Gjertsen, Szwoch, Furman, Rasak (81. Adamczyk), Merebaszwili (74. Sahiti) - Sheridan.
Sędziował: Łukasz Szczech.