<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-krakow-cracovia,5565" target="_blank">Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/wisla-krakow-cracovia,id,5565" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Mecze z Wisłą trenerowi Michałowi Probierzowi mogą śnić się po nocach. Z "Białą Gwiazdą" przegrał trzy poprzednie spotkania, ale tym razem miał w ręce wiele atutów - zgrany zespół, serię zwycięstw i wyższe miejsce w tabeli. Gdy jednak Wisła powiedziała "sprawdzam", piłkarze Cracovii stanęli jak wryci. Rywale przez zdecydowaną większość meczu punktowali ich w każdym elemencie i niewykluczone, że to właśnie między oboma krakowskimi zespołami do końca będzie trwała walka o czołową ósemkę. Obawa przed kolizją W niedzielę zderzyć miały się dwie lokomotywy. Ta pierwsza już porządnie rozpędzona i prowadzona przez Probierza, oraz druga, który wchodziła na najwyższe obroty, a za jej sterami siedział Maciej Stolarczyk. Pierwszy kwadrans wyglądał jednak tak, jakby obie maszyny obawiały się kolizji. Nikt nie rzucił się do ataków, nie przycisnął pressingiem, nie zdecydował się nawet na mocniejsze wejście. Trwało wyczekiwanie. Przerwał je ten, który jeszcze kilka miesięcy temu rywalizował z obrońcami Bytovii, Wigier Suwałki, czy Chrobrego Głogów. Kiedyś w Wiśle uznano, że Krzysztof Drzazga jest na nią za słaby i oddano go do Puszczy Niepołomice. W 14. minucie meczu zachował się on jednak jak stary wyjadacz, a nie derbowy debiutant. Przyjął piłkę na klatkę piersiową i bez zastanowienia huknął zza pola karnego. Michał Pesković nie sięgnął piłki i co najmniej połowa Krakowa oszalała. Okazało się jednak, że nieco za wcześnie. Sędzia postanowił bowiem skorzystać z VAR-u, bo w tej akcji Marko Kolar pchnął Ołeksija Dytiatjewa. Arbiter nie uznał jednak tego za przewinienie i było 1-0. Ta decyzja rozsierdziła trenera Probierza, który jeszcze długo zgłaszał pretensje do sędziego technicznego. Szybko jednak musiał skończyć, bo jego gniew znów przeniósł się na podopiecznych. Goście ledwie wznowili grę po stracie gola, a znów musieli stawiać piłkę na środku boiska. Z boku dogrywał Łukasz Burliga, w piłkę źle trafił Jakub Błaszczykowski i dzięki temu... zaliczył asystę, bo do piłki dopadł Marko Kolar i wpakował ją do siatki. Fruwająca butelka Dopiero wtedy Cracovia jakby przypomniała sobie, że jest wyżej w tabeli i wygrała osiem z ostatnich dziewięciu meczów. Goście w końcu śmielej zaatakowali i powinni zdobyć co najmniej jedną bramkę. Uderzenie z bliska Janusza Gola trafiło jednak w Dytiaitiewa, a strzał Mateusza Wdowiaka minimalnie minął bramkę Wisły. Goście świetną okazję mieli w 55. minucie. Mateusz Wdowiak stanął sam na sam z Mateuszem Lisem, miał dużo czasu, ale uderzył obok słupka. Pomocnik "Pasów" schował twarz w dłoniach, a Probierz ze złości aż rzucił butelką z wodą w bandy reklamowe. Cracovia nacierała, a Wisła miała problemy, bo trener Maciej Stolarczyk z powodu kontuzji najpierw musiał ściągnąć Michał Buchalika, a następnie Krzysztofa Drzazgę. Gospodarze kryzys zażegnali jednak w najlepszy możliwy dla siebie sposób - Sławomir Peszko dograł z lewej strony, piłka przeleciała nad głowami wszystkich zawodników, a na to tylko czekał Błaszczykowski. Kapitan Wisły zamknął akcję piekielnie mocnym i precyzyjnym uderzeniem i choć piłka leciała w tzw. krótki róg, to Peszković nie miał szans. Za późny zryw Wydawało się, że "Pasy" nie zdołają się już podnieść, a mimo tego goście zaserwowali emocjonującą końcówkę. W 85. minucie Airam Cabrera wykorzystał sprytne podanie Janusza Gola i Cracovia złapała wiatr w żagle. W doliczonym czasie gry z rzutu rożnego dośrodkował Javi Hernandez, a bramkę zdobył wprowadzony Filip Piszczek. Na więcej "Pasów" nie było już jednak stać. Dzięki wygranej Wisła ma 38 punktów, o jeden mniej od Cracovii. "Biała Gwiazda" zajmuje dziewiąte miejsce, "Pasy" są siódme. Wisła Kraków - Cracovia 3-2 (2-0) Bramki: Drzazga (14. podanie Kolara), Kolar (19. podanie Błaszczykowskiego), Błaszczykowski (59. podanie Peszki) - Cabrera (86. podanie Gola), Piszczek (90. podanie Hernandeza) Żółte kartki: Basha, Burliga, Wasilewski - Rapa, Wdowiak. Wisła: Buchalik (32. Lis) - Burliga, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Błaszczykowski, Basha, Savicević, Peszko - Kolar (80. Plewka) - Drzazga (55. Wojtkowski). Cracovia: Pesković - Rapa (59. Siplak), Dytiatiew, Helik, Diego - Dąbrowski (70. Dimun), Gol - Wdowiak, Hernandez - Hanca (59. Piszczek) - Cabrera. Sędziował Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. Widzów: 29 tys. Z Krakowa Piotr Jawor Po meczu Wisła Kraków - Cracovia (3-2) powiedzieli: Michał Probierz (Cracovia): "Pierwsze dwadzieścia minut przespaliśmy, za wolno wychodziliśmy z pressingu, mieliśmy za dużo strat, co napędzało zespół Wisły. Bramka na 1:0 ustawiała zdecydowanie ten mecz i świetnie podziałała na rywala, który zdobył drugiego gola. Kluczowy moment meczu to była 55. minuta, gdy Mateusz Wdowiak nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Gdyby padł wtedy gol, to szybciej wrócilibyśmy do gry, bo w tym czasie dominowaliśmy i mieliśmy momenty, że spychaliśmy Wisłę do głębokiej defensywy. - Potem objawiła się indywidualność Kuby Błaszczykowskiego, który w bardzo trudnej sytuacji zdobył bramkę na 3:0. Mimo to wierzyłem, miałem jakieś takie przeczucie, że coś w tym meczu jeszcze może się wydarzyć. Zdobyliśmy dwie bramki, walczyliśmy do końca, ale się nie udało. Mogę tylko przeprosić naszych kibiców, którzy byli na tym meczu i oglądali go. Czasami trzeba przyjąć porażkę i nie szukać winnych". Maciej Stolarczyk (trener Wisły Kraków): "Chciałbym podziękować kibicom, bo po pierwsze wypełnili stadion po brzegi, po drugie mocno nas wspierali i stworzyli atmosferę, dzięki której zwyciężyliśmy. Gratuluję moim piłkarzom, bo dali z siebie wszystko co mieli najlepszego. Oczywiście, straciliśmy dwie bramki w końcówce, ale był to efekt dobrej gry Cracovii, która jest zespołem z serią zwycięstw. Ta wygrana ma dla nas kluczowe znaczenie w realizacji celu, jakim jest awans do grupy mistrzowskiej. Początek meczu był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Tak to sobie zakładaliśmy i chcieliśmy narzucić swoje warunki i zepchnąć Cracovię. To nam się udało, choć nie było łatwe zadanie, bo rywale też mieli swoje argumenty. W końcówce z kolei Cracovia odpowiedziała skutecznie, ale to my ostatecznie wygraliśmy. - Michał Buchalik i Krzysztof Drzazga doznali kontuzji mięśniowych. Jutro nasz sztab medyczny postawi dokładniejszą diagnozę". <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=113&gwId=61607&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a>