Waldemar Fornalik opowiada o Piaście przed meczem z Wisłą. Zapowiada się ciekawy mecz. Początek w Krakowie w niedzielę o godz.17.30. Paweł Czado: Przed przerwą na reprezentację Piast prezentował się bardzo dobrze [w ostatnich sześciu meczach cztery zwycięstwa, dwa remisy i jedna stracona bramka, przyp. aut.]. Taka przerwa w takim razie przeszkadza kiedy zespół jest w dobrej formie? Waldemar Fornalik: - Zdecydowanie muszę przyznać, że w naszym przypadku ta przerwa nie była tak wskazana, złapaliśmy bardzo dobry rytm. Liczę jednak, że przerwa nie wpłynie na naszą dyspozycję i że będziemy nadal prezentować się jak wcześniej, liczę, że ją utrzymamy. Są też rzeczy, które można jeszcze poprawić. O ile w defensywie jako zespół prezentujemy się naprawdę dobrze, to w ofensywie stać na na więcej. Mamy rezerwy, widzimy to i zawodnicy też to widzą. Nad tym pracujemy. Przerwa była specyficzna. W poprzednich przerwach na reprezentację ta frekwencja wśród piłkarzy była większa. Kilku naszych zawodników uczestniczyło w zgrupowaniach własnych reprezentacji, większość z nich grała w meczach. Choćby ranek Plach, który pokazał w lidze, że należy do czołówki bramkarzy, a wcześniej nie dostąpił tego zaszczytu. Jesteśmy zadowoleni, Franek również - po to się pracuje żeby przeżyć takie chwile. Tiho Kostadinov? Widzę go jako skromnego, pracowitego, zaangażowanego piłkarza, skoncentrowanego na tym co robi. Rozmawialiśmy na temat występów Macedonii, która wyeliminowała Włochów i odpadła z Włochami. Trudno na jego miejscu nie czuć jakiegoś małego rozczarowania, bo awansu na mundial nie ma. Na pewno odczuwa jednak z satysfakcję: zwycięstwo z mistrzami Europy to coś wyjątkowego. Drużyna i Tiho w jej składzie przejdą do historii tamtego narodu. Kilku piłkarzy leczyło urazy i na jednym z treningów było nas... kilku. Staraliśmy się dopasować do tego kto trenuje, co potrzebuje, na jakie sprawy zwrócić uwagę: to nie był standardowy mikrocykl. Wisła Kraków, wasz najbliższy przeciwnik jest w dole w tabeli. - Patrząc na jej ostatnie mecze , choćby z zremisowany z Lechem, bardzo dobry w ich wykonaniu, czy nawet przegrany z Pogonią, ktoś mógłby powiedzieć: jakim cudem są tak daleko w tabeli. W tej drużynie jest jakość, grają naprawdę dobrą piłkę. Na każdej pozycji jest zawodnik o określonej wartości. Tworzą drużynę, zmienili też sposób gry w porównaniu z grą za poprzedniego trenera. Nie dość, że to nie będzie łatwy przeciwnik to w dodatku bardzo zdeterminowany. Zdajemy sobie sprawę jak ten mecz jest ważny dla Wisły, dla nich teraz każde spotkanie jest o "być albo nie być" więc na takie spotkanie się przygotowujemy. Widzimy jak ta drużyna się prezentuje. Przed nami losowanie mistrzostw świata. Jakich rywali by pan nie chciał? - Nie będę odkrywczy: są grupy śmierci i grupy idealne. Źle byłoby trafić na Niemców, Francuzów, Brazylijczyków, ktoś powiedział o Kamerunie. Grupa teoretycznie łatwiejsza byłaby z Katarem, USA i kimś z czwartego koszyka, byle nie Kamerun. Kogo w grupie na mundialu chciałby uniknąć Antoni Piechniczek