W 23. minucie po złej interwencji Macieja Sadloka, sam na sam z bramkarzem wychodził Saša Živec. Tuż przed polem karnym został złapany i sfaulowany przez Michala Frydrycha, a sędzia Zbigniew Dobrynin natychmiastowo odgwizdał przewinienie i ukarał winnego czerwoną kartką za pozbawienie realnej szansy na zdobycie bramki (tzw. DOGSO). Decyzja ta nie spodobała się przyjezdnym, którzy liczyli że VAR odkręci tę sytuację. Tak się nie stało, gdyż arbitrzy Daniel Stefański i Michał Obukowicz nie dopatrzyli się błędu i ostatecznie Wisła resztę spotkania musi grać w osłabieniu. Michal Frydrych z czerwoną kartką. Decyzja prawidłowa czy błędna? Decyzja sędziego moim zdaniem jest prawidłowa. Nie ma wątpliwości, że Saša Živec wychodził sam na sam i należy uznać to za DOGSO. Jedynie kto mógł zabrać mu piłkę to bramkarz, który ruszył w kierunku futbolówki. Moim zdaniem zawodnik Zagłębia byłby szybciej przy piłce, a więc faul i czerwona kartka są wskazane. Z defensorów był jeszcze Konrad Gruszkowski, lecz znajdował się on za daleko abyśmy mogli mówić, że miał szansę na przejęcie piłki. Problem rodzi się jednak, gdy zaczniemy analizować dokładnie faul. Wydawać się może, że Saša Živec upadł w drugie tempo, lecz warto zwrócić uwagę, że w momencie gdy Frydrych upadał to zahaczył nogę rywala, co całkowicie wytrąciło go z biegu i spowodowało taki dziwny upadek. Niestety tego typu sytuacje budzą kontrowersje, bo można odnieść wrażenie, że piłkarz Zagłębia chciał dalej biec, ale widząc, że może nie zdążyć do piłki, postanowił się przewrócić. Pamiętajmy jednak, że przy dynamicznych akcjach, gdy gracze są w pełnym biegu, to naprawdę minimalny kontakt i zahaczenie nogi może wytrącić zawodnika i spowodować jego upadek.