Po pierwszej połowie meczu w Sosnowcu Lechia prowadziła 3:1. Tuż po wznowieniu gry nadzieję w serca kibiców Cracovii na korzystny wynik wlał Jakub Kaszuba, który ślicznym uderzeniem z dystansu pokonał Mateusza Bąka i zdobył kontaktową bramkę. Po zakończeniu meczu 21-letni napastnik Cracovii nie owijał jednak w bawełnę: - To niewyobrażalny wstyd. Pozostaje nam tylko przeprosić kibiców. Musimy się nad sobą poważnie zastanowić i w kolejnych meczach powalczyć o punkty. Można jednak powiedzieć, że gorzej być nie może. - Czeka nas teraz bardzo ciężki tydzień. Musimy się z tego podnieść. Sezon zaczął się bardzo źle i choć czekają nas ciężkie mecze, musimy zrobić wszystko, by powalczyć w nich o punkty - dodaje Kaszuba. Bolesnej porażki nie osłodziła Kaszubie nawet efektowna bramka: - To jedna ze smutniejszych bramek w mojej karierze. Nie liczy się to, że strzeliłem, ale to, że przegraliśmy w takim wymiarze. Na pytanie o to, czy po kolejnych dwóch kolejkach, w których Cracovia będzie grała z Legią Warszawa i Lechem Poznań zdobędą punkty odparł z nadzieją w głosie: - Dzisiaj w polskiej lidze jest wszystko możliwe. O blamażu Cracovii w meczu z Lechią Gdańsk przeczytaszTUTAJ Podsumowanie spotkania w wykonaniu Tomasza Kafarskiego, trenera Lechii Gdańsk znajdziesz TUTAJ To nie Cracovia jest słaba, tylko Lechia silna, uważa Paweł Nowak. Zobacz TUTAJ