"Muszą intensywnie pracować, ponieważ Zakopane to jedno z ważniejszych zgrupowań, które traktujemy jako przejście od treningu ogólnego do specjalistycznego. Przed nami mistrzostwa Europy w rosyjskim Czelabińsku (26-29 kwietnia) i niewiele ponad sto dni do igrzysk w Londynie, wiec każdy dzień jest niezwykle istotny" - podkreślił szkoleniowiec. Dodał, że według planu treningowego będzie też chwila na wypoczynek. "Luźniejsze będą tylko część niedzieli i poniedziałek. Nie możemy sobie pozwolić na przerwę, żeby nie stracić tego, co wypracowaliśmy do tej pory. Mata, siłownia i stadion to krótkie - dwa razy dziennie po dwie godziny - ale niezwykle intensywne zajęcia, które dały mocną bazę i to trzeba utrzymać do kolejnej części zgrupowania". Jakub Wójcik (100 kg) cieszy się na świętowanie z rodziną. "Wracam do Wrocławia, gdzie Wielkanoc będzie bardzo tradycyjna, ponieważ czuwa nad tym głównie moja babcia. Mam oczywiście swoje ulubione potrawy czyli białą kiełbasę i ciasta, a zwłaszcza mazurki. Będzie oczywiście święconka, kościół ale na Dyngusa to już jestem za stary. Wolę spacer z dziewczyną" - stwierdził zawodnik AZS AWF Wrocław. Janusz Wojnarowicz (+100kg, Czarni Bytom) wraca do domu w Bytomiu, jednak Świąt Wielkanocnych nie obchodzi. "Jestem buddystą. Żona z dziećmi na pewno coś specjalnego z tej okazji przyrządzą, no i pewnie ku radości najmłodszych urządzimy Dyngusa" - powiedział olimpijczyk z Pekinu i czterokrotny medalista mistrzostw Europy (srebro Rotterdam 2005 i Tampere 2006r, brąz Maribor 2002, Wiedeń 2010 i Stambuł 2011r). Paweł Zagrodnik spędzi czas z rodziną w Radzionkowie koło Bytomia. "Jedzenie to niestety dla mnie najgorsza pokusa, ponieważ muszę trzymać wagę. Tak więc bardzo tradycyjnie nie będzie, ale na pewno miło bo z rodziną. Święta to moment, gdy wreszcie możemy się wszyscy spotkać. Moja mama robi zawsze pyszną galaretkę z kurczaka. Świąteczne dania są dla mnie za tłuste, ale na pewno coś uskubnę. Lany poniedziałek umiarkowany. To dla mnie nic specjalnego, tradycja i tyle" - zapewnił zawodnik Czarnych Bytom. Tomasz Adamiec (UKJ Ryś Warszawa) jest wyznania prawosławnego. "Święta mamy później (15 kwietnia). Oczywiście udziela mi się nastrój, więc z przyjemnością wrócę do Warszawy. Mam nadzieję, że będzie piękna pogoda, ponieważ spacery po stolicy w świątecznej, niezwykle cichej i spokojnej atmosferze są dla mnie wielką przyjemnością" - powiedział brązowy medalista mistrzostw Europy z 2007 roku (Belgrad) w wadze 66 kg. Dodał, że często nie udaje mu się spędzić Wielkanocy z rodziną. "Jestem zwykle na obozach albo zawodach. Wtedy musi mi wystarczyć telefon do rodziców, wzajemne złożenie życzeń i wieczorne spożycie świątecznego jajeczka". Jego zdaniem prawosławna Wielkanoc nie odbiega od rzymskokatolickiej. "Różnice to np. język i czas trwania wszystkich obrządków - u nas jest zdecydowanie dłuższy. Potrawy też są podobne. Ja jestem mięsożercą. Po tradycyjnym poszczeniu z przyjemnością zajadam się robionymi w domu wędlinami, które zwozi rodzina. No i lany poniedziałek - raczej suchy nie wychodzi nikt" - podkreślił ze śmiechem Adamiec. Kadrowicze powrócą do Zakopanego we wtorek i przez 12 dni będą ciężko trenować. "Zwłaszcza w pierwszym tygodniu, gdzie nad formą i techniką pracować będziemy wspólnie z Belgami i Czechami" - poinformował pełniący od grudnia ubiegłego roku funkcję trenera kadry narodowej Maj.