Według źródeł kanału telewizji YLE, Bottas zarabia 7,5 miliona euro rocznie, a Kimi Raikkonen - 4 mln. Stacja zwróciła uwagę na fakt, że najlepsi fińscy hokeiści grający w NHL mają porównywalne zarobki, a nawet wyższe. Najwięcej inkasuje grający w Colorado Avalanche Mikko Rantanen - 9,25 miliona dolarów. Za nim plasują się Sebastian Aho z Carolina Hurricanes - 8,5 i Tukka Rask z Boston Bruins - 7 mln. Wśród grających w NHL 49 Finów aż dziesięciu ma pensje wyższe niż pięć milionów dolarów rocznie. Wśród innych dyscyplin YLE wymienił koszykarza Chicago Bulls Lauri Markkanena z pensją 5,3 mln euro i bramkarza Bayeru Leverkusen Lucasa Hradeckiego - 4,5 mln euro. Z kolei według list podatkowych fińskiego urzędu skarbowego, przedstawionych w poniedziałek, sportowcy w kraju mają znacznie mniejsze dochody. Lider na liście najlepiej zarabiających to hokeista stołecznego Jokeritu, który zarobił w ubiegłym roku 588 tysięcy euro. Zawodnicy tej dyscypliny zajmują pięć pierwszych miejsc i dopiero na szóstym znalazła się biathlonistka Kaisa Makarainen z dochodami 237 tys. euro przed biegaczką narciarską Kristą Parmakoski - 197 tys. euro. Jej koledzy z reprezentacji zarobili jeszcze mniej. Matti Heikkinen - 122 tysiące, a dwukrotny mistrz olimpijski Livo Niskanen zaledwie 75 tysięcy euro. "Wyraźnie więc widać, że opłaca się robić kariery sportowe za granicą i nic dziwnego, że młodzi hokeiści pracują ciężko nad sobą, aby wyjechać za ocean" - skomentował YLE. Zbigniew Kuczyński