Pierwszy piątkowy trening przed Grand Prix Hiszpanii w Barcelonie przyniósł Williamsowi wielkie rozczarowanie. Obaj kierowcy zespołu z Grove - Robert Kubica i Lance Stroll - mieli spore problemy z utrzymaniem samochodu na torze. Z korespondencyjnego pojedynku górą wyszedł polski kierowca, ale trzecie miejsce od końca nie daje powodów do zadowolenia. Stroll wypadł poza tor, znalazł się w żwirowej pułapce i nie był w stanie samodzielnie wrócić do garażu. - Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Możemy zrobić postęp, ale musimy poprawić kilka rzeczy w bolidzie. Jak się jest trzecim od końca, trudno mówić o jakichś pozytywach - komentował Robert Kubica, który partnera z zespołu wyprzedził o 0,6 sekundy.Po treningu Polak zwrócił uwagę na błędy w ustawieniach bolidu Williamsa. Błędy, które już podczas Grand Prix Azerbejdżanu sprawiały mu kłopoty. - Mogę być zadowolony, bo w trudnych warunkach, z trudnym bolidem udało się zrobić dobrą robotę - podsumował Kubica w rozmowie z Maciejem Jermakowem z Eleven Sports. - Było słonecznie, dość ciepło i trochę emocjonalnie. To moja pierwsza oficjalna sesja przed wyścigiem o GP od Abu Zabi w 2010 roku. Nie było łatwo, ale tego można było się spodziewać. Choć przyznaję, że było jeszcze trudniej niż oczekiwałem - powiedział Polak w rozmowie opublikowanej na oficjalnym koncie Williamsa na Facebooku.- Już po kilku zakrętach zorientowałem się, że ta sesja będzie trudna, więc ten sentyment szybko minął. Wiatr nie pomagał, warunki były dość trudne, nie najlepsze było też wyważenie bolidu. Trzeba było mimo wszystko trzymać się planu, nie dokonywać radykalnych zmian w aucie. Zebraliśmy sporo danych, to taki wstęp do przyszłotygodniowych testów, kiedy będę jeździł w środę - poinformował 33-letni kierowca.Kubica w weekendzie wyścigowym F1 bierze udział po raz pierwszy od 2010 roku. Podczas drugiej piątkowej sesji treningowej Polak będzie odpoczywał, W drugim treningu, który zaplanowano na godzinę 15:00, Robert Kubica ma odpoczywać. Za kierownicą Williamsa zasiądą Lance Stroll i Siergiej Sirotkin. - W Formule 1 jest tak, że gdy samochód jeździ dobrze, to kierowcy, mechanicy i inżynierowie świetnie się spisują, jedzenie jest smaczne, warunki podróży - idealne. Ci sami ludzie, kiedy auto jest o dwie sekundy wolniejsze: inżynierowie nic nie rozumieją i nie wiedzą, jak wykorzystać potencjał; kierowcy popełniają błędy, nie potrafią dobrze rozgrzać opon; jedzenie jest okropne, a warunki podróży złe, bo trzeba czekać cztery godziny na samolot w poczekalni w Dubaju... To nie jest najłatwiejszy czas dla nas, ale najważniejsze to trzymać się razem. Jeśli uda nam się poprawić wyniki, będzie to dla nas ogromna satysfakcja. Cieszę się, że mogę mieć swój udział w tym procesie, o ile się przydaję - zakończył Robert Kubica. Za: Eleven Sports