Erling Haaland: Nienawidzę przegrywać
Erling Haaland znajduje się aktualnie na ustach całej, piłkarskiej Europy. Tematem numer jeden jest oczywiście potencjalny transfer napastnika, lecz wejście za kulisy jego życia pozwala dowiedzieć się kilku kompletnie zaskakujących rzeczy.

Młody snajper, który aktualnie broni barw Borussii Dortmund mimo faktu, iż w obecnym sezonie mocno uprzykrzają mu życie kontuzje, zdołał strzelić już 23 gole w 20 spotkaniach. W swoich szeregach widziałyby go najpotężniejsze kluby kontynentu, a w ostatnim czasie na prowadzenie w wyścigu po Norwega wysunęły się Real Madryt i FC Barcelona.
Erling Haaland chce... hodować bydło
Haaland w rozmowie z telewizją "ESPN" nie chciał poruszać tematu ewentualnego transferu. Zamiast tego opowiedział jednak o kilku, niezwykle ciekawych rzeczach z jego życia prywatnego. 21-latek przyznał, że nie potrafi przegrywać, a szczególnie trudnym rywalem jest dla niego od zawsze Bayern Monachium, ekipa Roberta Lewandowskiego, której nigdy dotąd nie pokonał.Mimo, iż Bawarczycy jak burza przeszli przez fazę grupową Ligi Mistrzów, a na krajowym podwórku kolejny już raz nie mają konkurencji, Haaland powątpiewa, czy będą w stanie sięgnąć po triumf w LM. Jako głównych faworytów wskazuje on Manchester City, Real Madryt i Paris Saint-Germain.Ciekawych rzeczy można było się dowiedzieć również w dalszej części rozmowy. Okazuje się bowiem, że w przeszłości Norweg miał swoją... grupę hiphopową. Nosiła ona nazwę "Flow Kingz", a na koncie miała nawet... teledysk, który w serwisie YouTube ma ponad osiem milionów wyświetleń.
Interesujące są również plany Haalanda dotyczące przyszłości. Chce on bowiem... mieć swoją farmę i hodować bydło. - Nie jestem jeszcze pewien gdzie, ale wiem, że będę mieć kilka zwierząt - zadeklarował.TC
Czytaj także: Rafał Gikiewicz zakażony koronawirusem