- Wszyscy jesteśmy ciekawi, co się wydarzy. Czy Joshua pokona Kliczkę? Kto wie. Serce mi mówi, że wygra, ale rozum podpowiada, że zwycięży jednak Kliczko. Jest bardzo doświadczony i dobrze wie, co robi. Mają podobny styl, choć Kliczko bardziej opiera się na kontrataku. Joshua nie porusza się za dobrze, nie rusza głową. Jest jednak młody, tak samo wysoki i tak samo silny. Dla mnie lepiej by było, gdyby wygrał Joshua, bo przed końcem roku chcę zunifikować pasy mistrzowskie - mówi "Brązowy Bombardier". Również obóz Joshuy wyrażał już zainteresowanie potyczką unifikacyjną z Wilderem. Niedawno była okazja do porównania obu pięściarzy w pojedynku korespondencyjnym. W grudniu Joshua znokautował w trzeciej rundzie Erika Molinę (25-4, 19 KO), z którym Wilder w czerwcu 2015 rozprawił się dopiero w dziewiątej. - Byłem z Moliną w ringu, wcześniej miałem go u siebie na obozie przygotowawczym. Zawodnik, którego widziałem w walce z Joshuą, był kimś zupełnie innym. Tak to czasami bywa. Bokser jedzie do innego kraju, gdzie są inni kibice. To może sparaliżować. Jak do tego nie przywykniesz, to koniec. Wiadomo, że w boksie ważniejsza od fizyczności jest psychika. Jak nie radzisz sobie z głową, to nie poradzisz sobie w dżungli. To się właśnie stało z Moliną - skomentował Amerykanin. Wilder przystąpi do piątej obrony tytułu WBC 25 lutego w Birmingham w Alabamie. Jego rywalem będzie tego dnia Andrzej Wawrzyk (33-1, 19 KO).