Fury owszem, był zaskakująco ciężki, ale w ringu wciąż tak samo świetny. Zdeklasował Wildera i zastopował go w siódmej rundzie.- Od początku kariery powtarzam, że Wilder nie potrafi walczyć. Nigdy się tego nie nauczył i nie rozwinął. Urodził się po prostu jako wielki puncher z piorunem w prawej ręce. Fury obnażył jego słabości i pokazał to, co mówiłem, że Wilder nie potrafi boksować. Nie jest odpowiednio wyszkolony technicznie, ale słowa uznania należą się Fury'emu. Postawił wszystko na jedną kartę niczym kamikadze, a czasem właśnie lepiej jest nie przejmować się niczym i po prostu wyjść po swoje. I tak właśnie postąpił Tyson. Jego najmocniejszą stroną są nogi, lecz nie próbował tego, tylko ruszył na Wildera. Zamiast nóg, tym razem wykorzystał swoje warunki fizyczne oraz determinację. Wilder bije bardzo mocno, jednak tym razem nie miał nawet okazji by to pokazać, a to właśnie przez braki techniczne - kontynuował Atlas.- Na ten moment to Fury zasiada na tronie i to on jest numerem jeden. Chciałbym zobaczyć jego walkę z Anthonym Joshuą o wszystkie pasy wagi ciężkiej, ale skoro Joshua potrafił wypełnić stadion na 90 tysięcy widzów, to na okazję jego walki z Furym trzeba chyba będzie zbudować nowy, jeszcze większy obiekt - zakończył amerykański szkoleniowiec współpracujący ze stacją ESPN.