Starcie Shields z Hammer, określane jako największa walka kobiet w historii, odbyło się w Atlantic City. Pierwsze dwie minuty były spokojne i rozpoznawcze, z nieznaczną przewagą wyższej i dobrze operującą lewym prostym Niemki Hammer. Na początku drugiej rundy dwukrotna mistrzyni olimpijska Shields trafiła mocnym lewym sierpowym i od tego momentu dyktowała już warunki do samego końca. Gdy stawała na moment, prosty rywalki robił swoje, kiedy jednak atakowała, z łatwością przedostawała się do półdystansu. A w nim czuła się znacznie lepiej. W ósmej odsłonie obchodząca niedawno 24. urodziny Shields złapała swój rytm i gdyby runda trwała trzy minuty, z pewnością wygrałaby pojedynek przed czasem. Gong na przerwę przyszedł Hammer z pomocą i ta zdołała wrócić do gry. Po ostatnim gongu jednak cała trójka sędziów wskazała na Amerykankę w stosunku 98:92. Shields do pasów WBC, WBA i IBF wagi średniej dorzuciła teraz również tytuł WBO.