Pojedynek odbędzie się w sobotę 21 czerwca w Monte Carlo. Masternak z Wilczewskim we wtorkowe południe wylądowali w Nicei, skąd jest zaledwie 20 kilometrów do Monako. - Kalenga jest groźnym zawodnikiem, potrafi nokautować jednym ciosem, ale przygotowaliśmy z trenerem dobry plan taktyczny i jestem optymistą - powiedział Masternak. Pierwotnie rywalem wrocławianina miał być Ilunga Makabu, ale zmiana na innego pięściarza z Demokratycznej Republiki Konga nie zakłóciła jego przygotowań. Ćwiczył w Dzierżoniowie i na zgrupowaniu w Zieleńcu. - Chcę zrehabilitować się za porażkę z Rosjaninem Grigorijem Drozdem. Wiem, że nadchodzi mój czas - dodał 27-letni "Master". Po ubiegłorocznej przegranej z Drozdem o mistrzostwo Europy zakończył współpracę z Andrzejem Gmitrukiem. Od kilku miesięcy jego trenerem jest Wilczewski, który do niedawna sam boksował na bardzo przyzwoitym poziomie. Jako zawodowiec doszedł do walki o pas ME w kategorii junior półciężkiej. - Wiem, jak boli porażka i mam nadzieję, że więcej nie będę się o tym przekonywał - stwierdził Masternak, który jeśli pokona Kalengę będzie miał okazję walczyć z pełnoprawnym czempionem federacji WBA Rosjaninem Denisem Lebiediewem. - Mieszkający we Francji Kalenga potrafi nokautować obszernymi uderzeniami, ale siła ciosów Mateusza też robi wrażenie. Poza tym potrafi idealnie wejść w tempo, skontrować. Do tego będzie szybszy w ringu w Monte Carlo - przyznał 35-letni Wilczewski. W zawodowej karierze Masternak wygrał 32 z 33 pojedynków, a Kalenga 19 z 20. Rok temu niespodziewanie uległ na punkty Łotyszowi Artursowi Kulikauskisowi, którego Masternak pokonał w 2011 roku. Do konfrontacji z wrocławianinem Kalenga szykował się m.in. na obozach w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Arbitrem sobotniej walki będzie Amerykanin Raul Caiz junior, a na punkty oceniać będą Polak Paweł Kardyni, Włoch Juan Manuel Reyes i Nowozelandczyk Ferlin Marsh. Obecnie jedynym polskim mistrzem świata jest Krzysztof "Diablo" Włodarczyk - w tej samej wadze junior ciężkiej, ale organizacji WBC.